Upadek imperium
Okres szczytowej prosperity królestwo Meroe przeżywa na początku I w. n.e., za
panownia pary królewskiej Netekamaniego i Amanitare, którzy pozostawili po sobie
szereg świątyń i inskrypcji. Wprawdzie jeszcze w 30 lat po śmierci ostatniego
znanego z imienia monarchy meroickiego, Jesbocheamaniego (283-300 n.e.), na cmentarzysku
w Meroe wciąż chowani są zmarli władcy, jednak królestwo nie istnieje już ok.
350 r. n.e., gdy etiopski król Ezana wystawia w mieście Aksum inskrypcję, relacjonującą
wojnę z ludem Noba i podbój Al-Butany. Czy meroicka potęga rozpadła się w wyniku
wewnętrznego kryzysu, czy też przyczyniły się do tego najazdy koczowników z pustyni
- na to pytanie wciąż brak przekonującej odpowiedzi.
Nomadowie wznoszą kurhany...
Dwa następne stulecia, tzw. epoka postmeroicka, to jeden z najbardziej tajemniczych
i najsłabiej poznanych okresów w dziejach Sudanu, który do pewnego stopnia można
przyrównać do Wieków Ciemnych w historii Europy. Zanika wówczas zupełnie monumentalna
architektura i znajomość pisma, a w pasie pomiędzy Sennar i IV kataraktą pojawiają
się kamienne kurhany (tumulusy) tzw. kultury Tanqasi (nazwa od jednego z największych
stanowisk tego okresu). Stanowią one jedyną czytelną dziś pozostałość po plemionach
nomadów Noba, przybyłych w ten rejon z terenów dzisiejszego Kordofanu. Szczególnie
rozległe i bogate cmentarzysko odkryte zostało w el-Hobadżi, 65 km na południe
od Meroe.
Blemjowie - dzika rasa bezgłowych
Inaczej wygląda sytuacja w Dolnej Nubii, od Asuanu po rejon Dongoli, gdzie
dochodzi do wymieszania się dotychczasowych, meroickich mieszkańców tej krainy
z osiedlającymi się tu już wcześniej przybyszami, posługującymi się językiem
nubijskim. Są wśród nich Nobatowie (łac. Nobatae), którym w 296 r. n.e. rzymski
cesarz Dioklecjan miał zlecić ochronę południowych granic Egiptu, a także Blemjowie
z Pustyni Wschodniej, opisywani przez Pliniusza z pogardą jako "bezgłowa rasa, której oczy i uszy wyrastają
bezpośrednio z ramion". Ci ostatni wydają się szczególnie przywiązani do religii
staroegipskiej: co roku pielgrzymują masowo do sanktuarium Izydy na wyspie File.
Wiązane z tymi dwiema grupami znaleziska archeolodzy określali niegdyś jako Grupę
X, obecnie jednak używa się jej zamiennie z terminem "kultury Ballana".
Bezimienni królowie z Ballany i Kustul
Właśnie
w Ballana, a także w pobliskim Kustul, natrafiono na cmentarzyska ogromnych
kurhanów (do 80 m średnicy), kryjące pochówki ówczesnych władców plemiennych.
Zmarli składani są na drewnianym łożu, wyposażeni po śmierci w broń, biżuterię,
przedmioty codziennego użytku, elementy wyposażenia domu, srebrne i brązowe
naczynia - wśród darów grobowych znajdują się przepiękne korony, wykorzystujące
symbolikę motywów staroegipskich, a także niezwykle cenne, luksusowe srebrne
naczynia, importowane z terenów Imperium Rzymskiego. Zmarłym królom towarzyszą
szczątki ich wierzchowców, a także pochówki małżonek, sług i żołnierzy, rytualnie
zamordowanych podczas pogrzebu.
Niewiele wiadomo o politycznym znaczeniu owych bezimiennych królów. Czy dwaj
nobatejscy władcy, Silko i Charamazeje, wymienieni w greckojęzycznych inskrypcjach
na ścianach świątyni w Kalabszy jako zwyciężcy w wojnie z Blemjami, również pochowani
zostali w którymś z kurhanów Ballany - raczej nie dowiemy się nigdy...