Początki 
                Poznania były ostatnio często przypominane, w związku z trwającymi 
                poszukiwaniami pałacu Mieszka I, a także z okazji niedawnej rocznicy 
                750-lecia lokacji miasta. Wiemy, że nazwę dzisiejszemu miastu 
                dał gródek na Ostrowie Tumskim z 1. poł. X w., który był wielokrotnie 
                przebudowywany, aż stał się potężną twierdzą obejmującą obszar 
                od akademii Lubrańskiego po ul. Zagórze. W 2 poł. X w. zbudowano 
                tam pałac książęcy i baptysterium, a potem też katedrę. W XII-XIII 
                w. do Poznania zaliczano też osady przyległe, jak Śródkę, osadę 
                przy kościele św. Michała (Św. Jana) i zapewne Ostrówek. Dopiero 
                w poł. XIII w. książę Przemysł II w. lokował miasto na drugim 
                brzegu Warty.
                          To 
                co dziś wydaje się nam oczywiste, jeszcze kilkadziesiąt lat temu 
                taką oczywistością nie było. Spekulacje kiepsko zastępowały ubóstwo 
                dokumentów i brak wiedzy.
                          Poznań 
                pojawił się w źródłach pisanych w początkach XI w. Kronikarz Thietmar 
                wymienił biskupów poznańskich Jordana i Ungera oraz gród w Poznaniu. 
                W późniejszych wzmiankach (np. u Galla Anonima czy u Wincentego 
                Kadłubka miejscowość tę przedstawiano podobnie, jako miejsce wydarzeń, 
                bez podania szczegółów topograficznych, które były nieistotne 
                lub oczywiste dla tych, którzy je znali.
                          Sytuacja 
                zmieniła się w poł. XIII w., kiedy po przeniesieniu Poznania na 
                lewy brzeg Warty zaczął się proces zacierania świadomości historycznej 
                roli Ostrowa Tumskiego. Przez wieki zachowano pamięć, że miasto 
                przeniesiono z prawego na lewy brzeg Warty, bo o tym wspominał 
                dokument lokacyjny, ale szczegóły dotyczące sytuacji sprzed połowy 
                XIII w. stopniowo były coraz bardziej niejasne, aż wreszcie o 
                nich całkowicie zapomniano. Zachowano pamięć jedynie o budowlach, 
                tych stojących do dzisiaj (np. katedra) ale i o niektórych już 
                nieistniejących, jak, np. kościele św. Mikołaja, choć śladów tego 
                ostatniego do dziś nie zlokalizowano.
                          Najstarszą 
                zachowaną kroniką, która wymienia Poznań już po przeniesieniu 
                miasta, jest Kronika Wielkopolska z XIII/XIV w. Osobista znajomość 
                topografii i może zmiana lokalizacji miasta skłoniła kronikarza 
                do bardziej precyzyjnego jego opisu. Pisząc o śmierci Bolesława 
                Chrobrego w grodzie poznańskim autor dodaje, że władca ten "tam 
                spoczywa, pochowany w środku katedry." Przy relacji o oblężeniu 
                Poznania w 1146 r. zaznacza, że wieża, z której dano znak do walki, 
                położona była poza kościołem św. Mikołaja. Wspominając o odbudowie 
                grodu i miasta w 1249 r. dodaje, że leżały one koło katedry. Pisząc 
                o przeniesieniu do nowo założonego miasta lewobrzeżnego mieszkańców 
                Śródki wyjaśnia, że osada ta również znajdowała się blisko katedry. 
                
                          Jak 
                widać, szczegóły topograficzne podano w Kronice precyzyjnie i 
                raczej zgodne ze stanem faktycznym. Oczywiście można się spierać, 
                czy tradycja o grobie Bolesława Chrobrego w katedrze Poznańskiej 
                jest odbiciem prawdziwego faktu, czy też nie. W kontekście znalezienia 
                pół wieku temu preromańskich grobowców na osi katedry, w miejscu 
                tradycyjnie zarezerwowanym przede wszystkim dla fundatora, można 
                sądzić, że przynajmniej na przełomie XIII i XIV w. w Poznaniu 
                kultywowano tradycję mówiącą o takim grobie. Nie wykluczone że 
                wspierały ją jakieś realne pozostałości nagrobka przypisywanego 
                Chrobremu zważywszy, że pierwotny grób był otoczony niskim murem 
                z kamiennych okrzesków, lub też przeprowadzono w środku katedry 
                "badania archeologiczne" podobne do znanych ze źródeł poszukiwań 
                śladów biskupstwa na grodach ryczyńskich. Na tej podstawie w nawie 
                głównej przy trzecim północnym filarze, w bliskim sąsiedztwie 
                grobowca preromańskiego, za Kazimierza Wielkiego postawiono nowy 
                nagrobek.
                          Równie 
                precyzyjne są opisy Janka z Czarnkowa, dotyczące XIV-wiecznej 
                katedry i zamku (o trafieniu piorunem krzyża na prawej wieży katedry 
                i zniszczeniu portretów królewskich, o pochowaniu biskupa Jana 
                przed ołtarzem NMP, a ponadto o drewnianej izbie stojącej pod 
                zamkiem poznańskim).
                          Do 
                początku XVI w. pojawia się kilka wzmianek źródłowych o zamku 
                Ostrów. W Kronice polskiej (inaczej polsko-śląskiej) z końca XIII 
                w. wspomniano, że Kazimierz Odnowiciel troszczył się o stan kościoła, 
                który Dąbrówka z czcią rodzicielce Bożej Marii w grodzie Ostrow 
                ufundowała. W XIV-wiecznej "Kronice książąt polskich" podano legendę 
                o mieczu, złożonym przez Kazimierza Odnowiciela na ołtarzu kościoła 
                NMP w zamku Ostrów. W "Kronice śląskiej skróconej" z XV/XVI w. 
                jest już wersja rozwinięta: "Casimiro bellum et in maxima anxietate 
                fuisset, intravit ecclesiam, quam Dambrowka, quondam ducissa Poloniae 
                in castro Ostrov fundaverat in honorem beatae Virginis, quod castrum 
                stabat prope, ubi nunc ecclesia cathedralis sancti Petri i Pauli 
                habetur, extra civitatem Posnaniam". Jak widać, o ile najwcześniejsze 
                źródło mówi jedynie o zamku Ostrów (byłyby tu 2 możliwości - Ostrów 
                Tumski w Poznaniu, jak to się na ogół interpretuje, albo Ostrów 
                Lednicki, to już pod koniec XV w. kronikarz nie miał wątpliwości, 
                że chodzi o Ostrów poza miastem Poznań, gdzie stała katedra św. 
                Piotra i Pawła. Nie wiadomo, czy autor tej ostatniej kroniki dysponował 
                jakimś nieznanym dziś źródłem bądź tradycją, czy też sam próbował 
                uzupełnić coraz mniej zrozumiałą historię.
                          Na 
                przełomie XV i XVI w. nie byłoby to już niczym dziwnym. Już bowiem 
                od kroniki Jana Długosza zaczął się stopniowy zanik świadomości 
                topografii dawnego Poznania. Kronikarz wspomniał o Poznaniu wielokrokrotnie, 
                ale najczęściej jako o punkcie geograficznym. Nieliczne wzmianki 
                topograficzne najczęściej były wypisane z Kroniki Wielkopolskiej. 
                W księdze I Długosz opisał Poznań jako "zamek, siedziba i dworzec 
                królewski pierwszych królów Polski, także i miejsce ich spoczynku. 
                Wyróżnione zaszczytem biskupstwa, oblane wodami rzeki Warty; znane 
                z gmachów klasztornych"; te ostatnie słowa wskazują na przemieszanie 
                szczegółów topograficznych Ostrowa Tumskiego (biskupstwo, oblane 
                wodami) i miasta lewobrzeżnego (klasztory). W księdze II podał 
                informację o pochowaniu w katedrze Bolesława Chrobrego w środku 
                kościoła. W księdze V przy opisie wojny Władysława II z juniorami 
                wspomniał o otoczeniu przez Władysława II zamku poznańskiego ostrokołem 
                i wieżami, by ktoś nie uciekł. Inne wzmianki kronikarza na temat 
                Poznania (księga V i VII) dotyczyły:
				- założenia w 1170 r. przez Mieszka Starego w Poznaniu szpitala św. Jana Jerozolimskiego, 
- założenia w 1232 r. przez biskupa poznańskiego Pawła klasztoru zakonu kaznodziejskiego w Śródce, po lewej stronie drogi prowadzącej ze Śródki do Główny od strony kościoła św. Małgorzaty, 
- przeniesienia w 1244 r. braci zakonu kaznodziejskiego ze Śródki do Poznania, do kościoła parafialnego św. Gotarda, 
- wybudowania i wykończenia przez księcia Przemysła w 1249 r. zamku i miasta Poznań koło katedry Poznańskiej i wzniesienia wielu budowli, rowów oraz wałów ochronnych.
Jak widać z tych tekstów, kronikarz uważał położoną dalej od Poznania osadę św. Jana za część Poznania, a bliższą Śródkę za osobną miejscowość.
                          W 
                XVI w. zanik świadomości topografii i dziejów pierwotnego Poznania 
                był daleko posunięty. Z braku źródeł znajomość przeszłości zastąpiono 
                powszechnym wówczas dorabianiem legend, nawiązując do starożytności 
                i do Biblii. Przykładowo, wg "Kroniki" Marcina Bielskiego (1551), 
                Poznań założył Pozny, jeden z potomków Lecha. Stanisław Sarnicki 
                (1587) próbował identyfikować Poznań ze starożytną miejscowością 
                Stragona, wymienioną w Geografii Ptolemeusza, której Chrobry zmienił 
                nazwę na Poznań, gdy w grodzie tym poznał Ottona III. Żyjący w 
                tym samym czasie (1582) Maciej Stryjkowski w swej "Kronice Polskiej 
                ..." sądził, że "Słowianie, Sarmatowie i Henetowie są potomkami 
                Riphata, wnuka Njafeta".
                          Koncepcje 
                te zostały rozwinięte w pracy anonimowego urzędnika miejskiego 
                z Poznania z 1707 r., pt.: "Stragona Abo Stołeczne Miasto Poznań 
                oraz Tabula accuratissima Tam per totam Maiorem Poloniam quam 
                Extra Regnum iak wiele Do Cudzoziemskich Miast mil rachować się 
                ma Wystawiona w Roku Pańskim 1707". Egzemplarz tej pracy, zachowany 
                do dziś w Bibliotece Kórnickiej, nie jest jak się wydaje kompletny. 
                Autor znał dokument lokacyjny Poznania, stąd domyślał się, że 
                miasto zostało założone przed 1253 r. Żałując bardzo, że żaden 
                wcześniejszy pisarz nic o początkach Poznania nie napisał, tłumaczył 
                to zazdrością sąsiednich ludów znających pismo, którzy nie mogąc 
                znieść wybitnych osiągnięć jeszcze niepiśmiennych Polaków, woleli 
                je przemilczeć. Przyjmował za Sarnickim, że wcześniej miasto nazywało 
                się Stragona, choć nie wiedział, skąd wzięła się ta nazwa. Próbował 
                ją sam wywodzić od słowiańskiej nazwy : Straża, Strażona = Stragona. 
                Skoro za starszą literaturą przyjmował, "że Polacy są Scytowie 
                y tu Primum alte omnia Regna condiderunt Regnum, więc musieli 
                zakładać i miasta". Ponieważ "Scytowie Włochów uczyli zakładania 
                miast", a więc "zaraz z początkiem królestwa Scythickiego y Miasto 
                Poznań ma swoy początek. A z tademci namiętnił onim pod Przemysławem 
                z Ptolemeusza, że się zwało to Miasto po przyjściu Messyasza prawego 
                w lat 150 Stragona ingens infinibus Germana Civitas (...) więc 
                Miasto, płotem ogrodzić, albo Parkanem obudować, a naywięcej wałem 
                osypać dość było, to już Miasto niezdobyte". Autor tej książeczki 
                podawał też inne szczegóły z dawnej "przeszłości". Pisząc o polskim 
                godle sądził, że przyjął się on z czasów, kiedy to w walce z konsulem 
                rzymskim Warronem Polacy walnie przyczynili się do germańskiego 
                zwycięstwa, stąd otrzymali oznakę legionową, którą za herb przyjęli. 
                Podaje też nazwy plemion scytyjskich; byli to Wandalowie (od rzeki 
                Wisły), Marcomanni (czyli Morawianie), Awaryni (co nad Narwą mieszkali). 
                "Tu gdzie dziś stoi Poznań zwali się Waryni cura es ultra Posnaniam 
                habitates, których odważnie czyni, czytać in orbe Gottico. Czemuby 
                zaś tak zdrobniało żadney dziwoty niebędzie (...) [niestety w 
                tym miejscu brakuje pewnej partii tekstu i wiadomo jedynie, że 
                autor robił jakieś porównania do dziejów rzymskich). Przytaczając 
                informację Galla o siłach zbrojnych Poznania za Chrobrego (4000 
                tarczowników i 1300 pancernych) sądził, że dowodzi to szczuplenia 
                miasta w średniowieczu. Od 1038 r. historia Poznania według autora 
                "Stragony" jest już zbliżona do tej znanej ze źródeł pisanych,. 
                z dodatkiem opisu oblężenia Poznania i pięknej ryciny miasta z 
                początków XVIII w., (wraz z widokiem na nieistniejące już kościoły 
                św. Sebastiana i Św. Rocha). Kolejny autor, Władysław Łubieński 
                (1740), nawiązując do legend lechickich, wywodził nazwę Poznania 
                od poznania się przypadkiem po długim niewidzeniu braci Lecha, 
                Czecha i Rusa, których to figury za jego czasów miały się znajdować 
                na wieży ratuszowej. 
                          Między 
                XVI a początkiem XIX wiekiem autorzy piszący o Poznaniu zajmowali 
                się nie tylko tworzeniem legend "uzupełniających". Zdarzały się 
                opisy miasta, zajmowano się nagrobkiem Bolesława Chrobrego w katedrze 
                poznańskiej. W 1632 r. Szymon Starowolski tak opisywał miasto: 
                " Poznań (...) nad rzeką Wartą położony (...). Samo miasto wprawdzie 
                niewielkie, lecz dosyć piękne (...) ma obszerne przedmieście na 
                kształt miasta powszechnie zwane Waliszewem, położone na terenie 
                wielce sposobnym do fortyfikacji, gdzie jest i kościół katedralny 
                z kolegium kanoników, i pałac biskupi między bagnami położony". 
                Jak widać, autor mylił Ostrów Tumski z przedmieściem Chwaliszewem 
                (Waliszewem), znajdującym się na wyspie między Ostrowem Tumskim 
                a miastem lokacyjnym. W 1816 r. Tomasz Święcki w opisie Polski 
                tak pisał o Poznaniu: "Poznań, nad Wartą miasto (...) murem podwoynym, 
                i głębokiemi przekopami obwarowane, zamek ma na wyspie przez Kazimierza 
                W. niegdyś zbudowany, przedmieścia ozdobne, lecz zalewom wody 
                często podlegające (...) Klasztory i Kościoły ozdobne gdzie w 
                Katedrze na prawym brzegu Warty na przedmieściu groby Mieczysława 
                I. i Bolesława Chrobrego (...) Miasto to pierwszą miało posadę 
                na prawym brzegu Warty, gdzie teraz przedmieście zarzeczne, za 
                panowania Przemysława Króla na lewy brzeg przeniesione". 
                          Najczęściej 
                zajmowano się jednak nagrobkiem Bolesława Chrobrego; bogatą literaturę 
                na ten temat omówił w połowie XIX w. m. in. J. Lelewel, potem 
                K. Stronczyński (1887), a potem też R. Gansiniec (1951). O nagrobku 
                po raz pierwszy wspomniał Sarnicki w 1587 r. Napis na pomniku 
                wzbudzał zainteresowanie u wielu autorów w XVII-XVIII w. (Stanisław 
                Łubieński, Szymon Starowolski, Hartknoch). W początkach XIX w. 
                wielu pisarzy, w tym Adam Naruszewicz, uznawali napis za autentyczny 
                zabytek epoki, ale już Joachim Lelewel datował go na wiek XIV. 
                Sądził też, że między 1587 a 1687 w Poznaniu znano jedynie nagrobek 
                Chrobrego, zaś właściwy grób znaleziono między 1738 a 1768 r. 
                W XVIII- wiecznej kronice kolegium jezuickiego w Poznaniu i aktach 
                kapitulnych odnotowano, że w 1743 r. w grobowcu znaleziono trzy 
                urny, a kości uznane za szczątki Chrobrego przełożono do nowej 
                trumny, które złożono do grobu po remoncie katedry w 1744 r. Grób 
                Chrobrego pozostawał w spokoju jeszcze jakiś czas, jednakże między 
                1772 a 1790 r., w związku ze ciągle ponawianymi zniszczeniami 
                katedry i samego nagrobka ponownie wyjęto kości królewskie, przy 
                czym wspominający o tym w 1857 r. Jan Jabczyński nie był już pewny, 
                czy pierwotnie znajdowały się one w kaplicy zwanej królewską, 
                czy też, jak świadczy T. Czacki, kości dobyto "ze sklepu w pośrodku 
                kościoła położonego". Adam Naruszewicz w 1836, 147 zacytował oryginalną 
                notatkę T. Czackiego: "Kiedy za Czartoryskiego biskupa Poznańskiego 
                spalił się kościół, z zapadłego grobu wyjęto kości Bolesława i 
                drugiego mężczyzny. Zdaje się, że te drugie szczątki były Mieczysława. 
                Ozdób już żadnych nie było, oprócz kawałków złotej drócianej w 
                jedwabiach materyi. Do tychczas w kapitularzu te kości są chowane, 
                i ich część w darze od kapituły otrzymałem". Piszący w 1922 r. 
                o grobie Chrobrego ks. Henryk Likowski przytoczył wrażenia J. 
                U. Niemcewicza z pobytu w katedrze poznańskiej w 1821 r. Przeprowadził 
                on wówczas wywiad z pamiętającymi stary grobowiec (sprzed 40 lat) 
                biskupem i kanonikami. Oburzała go świadomość, że części grobowca 
                zużyto do budowy słupów mostu na Cybinie. Most ten został jednak 
                szybko zniesiony przez rzekę. Naruszewicz miał nadzieję, że woda 
                nie uniosła ciężkiego kamienia i fragmenty grobowca nurkowie mogliby 
                jeszcze wydobyć. Zdziwiła go też nadzwyczajna wielkość kości Mieszka 
                i Bolesława Chrobrego, znajdujących się w małej trumnie ze szklanymi 
                bokami.
                          Kolejny 
                opis przypadkowych odkryć w katedrze poznańskiej dostarczył wymieniony 
                już Jan Jabczyński. W lipcu 1856 lub 1857 r. przy okazji kładzenia 
                "nowych flisów" (posadzki) natrafiono na kolejny grób przed stopniami 
                wielkiego ołtarza, o trzy kroki od samych stopni. Leżały w nim 
                kości dwóch osób, twarzami do wielkiego ołtarza, z których jeden 
                był średniego, a drugi wysokiego wzrostu. Szkielety znajdowały 
                się w dobrym stanie, a kości długie i obojczyki "były jeszcze 
                w spojeniu". Zachowały się ślady trumien, zwłaszcza okucia żelazne, 
                szczątki tkanin (jedwabie, aksamit, siatka z pozłacanych nici. 
                Jabczyński domyślał się, iż grób był już otwierany wcześniej, 
                przy okazji kładzenia posadzki za biskupa Raczyńskiego, stąd brak 
                w grobie cennych ozdób. Autor sądził, że natrafiono na pochówki 
                Odona (syna Mieszka Starego) i Władysława Odonica. Napotkane kości 
                przełożono do nowej trumny i pochowano ponownie w tym samym miejscu.
                          Do 
                połowy lat trzydziestych XIX w. utrzymywała się w Poznaniu legenda 
                o Stragonie. W 1835 r. w artykule zamieszczonym w Przyjacielu 
                Ludu (Czem był Poznań przed 100 lat?) nieznany autor pisał, że 
                pierwotny Poznań leżał na Chwaliszewie i Śródce, ale z najdawniejszych 
                czasów brak jest zabytków, bo kościół św. Mikołaja rozebrano w 
                1817 r., a Tum po pożarach zbudowano na nowo. Nazwa Poznań wywodzi 
                się od poznania się Lecha, Czecha i Rusa, którzy "na tem miejscu 
                małą rybaków wioskę Pragona, Strzczona, zamienili na miasto i 
                Poznaniem nazwali".
                          Zdecydowaną 
                zmianę poglądów na przeszłość miasta przyniosła praca Józefa Łukaszewicza, 
                wydana w Poznaniu w 1838 r. Autor przytoczył wprawdzie starsze 
                domysły na temat początków miasta, ale odniósł się do tych opowieści 
                krytycznie, czasem wykazując ich nieprawdopodobieństwo. Sam uważał, 
                że "w szóstym zapewne wieku jedno z pokoleń lechickich znalazłszy 
                nad ujściem rzeczki Cybiny do Warty dogodne położenie do założenia 
                osady, zatrzymało się w tem miejscu, gdzie żyzne łany, bujne łąki, 
                gęste lasy i rybne dwie rzeki dostarczały mu i trzodom jego obfitej 
                żywności. Nazwisko Poznań nadano tej osadzie, jak tylu innym, 
                przypadkowo, lub też z jakowej okoliczności", np. od imienia. 
                Podaje też wiele szczegółów topograficznych. Według niego, "Poznań 
                w początkach swoich zbudowany był na prawym brzegu Warty, nad 
                ujściem rzeczki Cybiny, czyli na przestrzeni dzisiejszej Śródki, 
                Zawad, Podgórza, okolicy, w której dzisiejszy kościół katedralny 
                z przyległymi gmachami stoi i okolicy kościoła ś. Jana jerozolimskiego. 
                W tym składzie tworzył zapewne półkole". "Nazwisko Śródka, nadawane 
                temu przedmieściu już od Bogufała w 13 wieku, dowodzi, że było 
                środkową częścią miasta, może za czasów jeszcze Bolesława Chrobrego". 
                Powołując się na maltańskiego komandora Michała Dąbrowskiego i 
                jednocześnie przetwarzając to, co pisał nieznany autor o odkryciach 
                cmentarzyska przy kościele św. Jana za czasów działalności tegoż 
                komandora, Łukaszewicz tak pisał: "Michał Dąbrowski, kawaler maltański, 
                żyjący na początku zeszłego wieku, opierając się na powadze podań 
                miejscowych, powiada że głównym punktem tej osady był wzgórek, 
                na którym dziś kościół Św. Jana jerozolimskiego stoi. Miejsce 
                to przeznaczone było od mięszkańców (!) pogańskich Poznania na 
                całopalenie i składanie Bogom ofiar. Za czasów Dąbrowskiego wykopywano 
                w tym miejscu mnóstwo urn z popiołami. Osada ta zajmowała zapewne 
                przestrzeń, na której dziś znajdują się przedmieścia Śródka, Zawady, 
                Zagórze, oraz miejsce, na którym niegdyś stało przedmieście zwane 
                przedmieściem świętego Jana. Jak wielką ta osada była, jaką postać 
                miała i czy mogła stanowić miasto, w dzisiejszym znaczeniu tego 
                wyrazu, trudno odgadnąć. W 10 wieku Mieczysław I. ustanowił biskupstwo 
                w Poznaniu (968 r.) najpierwsze w całej dawnej Polsce, którego 
                władza na całą Polskę się rozciągała, co dowodzi, ze Poznań w 
                owym czasie był najznakomitszym miejscem w Lechii, a oraz stolicą 
                monarchów lechickich". W opisach poszczególnych dzielnic Łukaszewicz 
                nie był jednak konsekwentny. Wprawdzie Śródkę i Ostrówek uznawał 
                za najdawniejsze części miasta, ale przy Zawadach nie mówił o 
                ich starożytności, powołując się na źródła XV-wieczne. Założenie 
                osady św. Jana datował na XIII lub XIV w., a Zagórza na XV-XVI 
                w.; to ostatnie miało się łączyć z kuriami kanoników i kościołem 
                katedralnym w jedno przedmieście. O samym grodzie poznańskim sądził, 
                że znajdował się na prawym brzegu rzeki, a obwarowany był przynajmniej 
                już w XII w. Umocnienia te składały się z fos i parkanów wzmocnionych 
                wieżami. Na podstawie opisów źródłowych wojny Chrobrego z cesarzem 
                w 1005 r. wysnuwał wniosek, że już wtedy miasto było warownią. 
                Natomiast "O ulicach miasta na prawym brzegu Warty, czyli o ulicach 
                miasta Mieczysława I. i Bolesława Chrobrego nie można nic powiedzieć, 
                bo niewiadomo nam nawet, czy miasto to tworzyło ulice, czy też 
                tylko było zbiorem tu i ówdzie rozrzuconych bez ładu i niewiążących 
                się z sobą domów".
                          To 
                Łukaszewiczowe widzenie początków Poznania, czasem modyfikowane, 
                przetrwało z wyjątkami równo 100 lat, aż do podjęcia systematycznych 
                badań wykopaliskowych na Ostrowie Tumskim. W wydanej kilka lat 
                później pracy (I wydanie w 1843 r.) Michała Balińskiego i Tymoteusza 
                Lipińskiego widać już wyraźne wpływ Łukaszewicza, kiedy czytamy: 
                "Jordan został w 968 r. biskupem w Poznaniu, kościoły założył 
                w Poznaniu, Gnieźnie, Kruszwicy. (...) Budował miasta Henryk Cesarz 
                ptasznikiem zwany w X wieku. Chrobry (...) zaczął także tworzyć 
                je u siebie, a raczej pomnażać, bo za pogańskich czasów znajdowały 
                się już od VII w. (...) tu i owdzie Słowiańskie grodziska. Do 
                takich należały Poznań, Gniezno, Kalisz, Kruszwica (...). Miasto 
                Poznań (...) starożytny swój początek ukrywa w pomroce pierwszych 
                Słowiańszczyzny wieków. Rozmaite domniemania o jego założeniu 
                i nazwisku, raz od Poźnego w VII w., jak utrzymuje Bielski, to 
                znowu od poznania się Chrobrego z Ottonem Cesarzem, jak dowodzi 
                Sarnicki, również i zdanie tych, co wspomniane od Ptolemeusza 
                miasto Stragona poczytują za Poznań, żadnej historycznej zasady 
                nie mają. (...) Zawsze jednak początek jego, tak jak i wielu miast 
                wielkopolskich, daleko dawniejszy jest od epoki wprowadzonego 
                chrześcijaństwa do Polski. Poznań musiał być dawniej głównym miastem 
                jakiejś dzielnicy książęcej w Lechii (...) za Mieczysława zaś 
                stał się prawdziwą stolicą (...) Monarchii Polskiej, a w 966 r. 
                (...) pierwszem siedliskiem władzy duchownej na całą Polskę. W 
                Poznaniu (...) przyjmował Bolesław (...) Ottona III (...) Tu też 
                królując nad nią, Mieczysław I w r. 992 i Bolesław Chrobry w r. 
                1025 na zamku pomarli, i w kościele katedralnym zbudowanym roku 
                966 (...) pochowani zostali. (...). Mieczysław Stary (...) stał 
                się dobroczyńcą jego, zakładając około r. 1170 szpital dla ubogich 
                przy kościele św. Michała na Śródce (...). Pierwiastkowe miasto 
                leżało nad brzegiem (...) Cybiny i na prawym brzegu Warty. Tu 
                na wzgórzu wznosiła się pogańska świątynia. (...) tu niedaleko 
                stał zamek książęcy, od niepamiętnych czasów zbudowany (...) Poznań 
                zmianę w swojej posadzie (...) winien Przemysławowi I, który w 
                r. 1240 założył na lewym brzegu Warty nową część miasta (...). 
                Zamek (...) dla nieustannych wylewów Warty opuszczony, Przemysław 
                I odnowił zbudowaniem innego w Połowie XIII wieku, na upatrzonym 
                do tego z lewej strony rzeki pagórku (...)". 
                          Początkami 
                Poznania interesował się również Edward Raczyński (1842/1-2). 
                W tomie 2 za Łukaszewiczem uważał, że Poznań nie był wymienioną 
                przez Ptolemeusza Stragoną, bo "Nigdy w Poznaniu śladów starożytnych 
                murów nie odkryto, nigdy dawnych nie wykopano monet, które w zwaliskach 
                zburzonych miast w znacznej zawsze ilości znajdować się zwykły". 
                Wątpił też, by nazwa mogła się wziąć od poznania się Ottona III 
                z Chrobrym lub poznania tu najwcześniej wiary chrześcijaństwa, 
                jak to podawali różni autorzy, ale katedrę poznańską uważał za 
                najstarszą. Miał też odrębne zdanie na temat pierwotnej lokalizacji 
                zamku, pisząc: "zdaje mi się być rzeczą do wiary podobną, że zamek 
                poznański od pierwotnego jego założenia leżał na lewym brzegu 
                Warty, tam gdzie za konfederacyi Barskiej jeszcze warownie się 
                jego wznosiły, tam gdzie dziś zamek sądowy widzimy. Posadę jego 
                w tem miejscu zaświadcza topograficzne położenie do obrony sposobne 
                na wzgórku wśród równiny, tudzież milczenie historyi i akt które 
                nie wspominają, aby go kiedy z jednego miejsca na drugie przenoszono; 
                rzeczą przecież jest oczywistą, że część Poznania, a przynajmniej 
                przedmieścia jego rozciągały się na prawym brzegu Warty nad rzeczkami 
                Cybiną i Główną, ztąd wnosić należy, że miasto to już w XII wieku 
                rozciągało się po obu brzegach Warty, i że przedmieścia jego, 
                tak jak dotąd widzimy, łączyły zamek z katedralnym kościołem". 
                Raczyński miał też własną wizję pierwotnej katedry: "za panowania 
                Mieczysława istniały już katedralne kościoły w Poznaniu i Gnieźnie. 
                Kościoły te, jak świadczy Długosz, były szczupłe, lecz mocno i 
                trwale z obrabianych kamieni polnych i cegieł stawiane".
                          W 
                2 połowie XIX w. na Ostrowie Tumskim władze pruskie próbowały 
                rozebrać znajdujący się w złym stanie technicznym kościół NMP, 
                jednakże kuria podjęła się jego remontu i szacowna budowla przetrwała 
                do dziś.
                          W 
                1887 r. w pracy o grodach wielkopolskich Ignacy Zakrzewski tak 
                widział rolę grodzisk: "Wielkopolska zasiana jest (...) nasypami 
                (...) Lud nazywa je najczęściej okopem szwedzkim (...) Starożytność 
                grodzisk sięga niewątpliwie do pogańskich (...) czasów (...) Grody 
                już wówczas stanowiły centra ówczesnej administracji krajowej 
                (...) Wielkopolskie okoły straciły zapewne swą ważność i pierwotne 
                znaczenie wtenczas, kiedy (...) władza książęca przeistoczyła 
                pierwotne gminne urządzenie na swą korzyść (...) W wyborze miejscowości 
                do budowania grodu rozstrzygał wzgląd, aby sama natura czyniła 
                bezpośredni przystęp do niego niemożliwym lub bardzo utrudnionym 
                (...) Gdzie płynęła (...) jaka rzeka (...) wtenczas (...) sypano 
                okop (...) a w okalającą go wodę wpuszczano wodę (...) tak zbudowano 
                Poznański zamek Ostrów nad dawnem korytem Warty, w miejscu dzisiajszej 
                psałteryi, obok którego Dąbrówka postawiła kościół P. Maryi na 
                sypanym kopcu, od którego tenże wziął nazwę ecclesia b. Maria 
                in Summo". 
                          W 
                tym samym roku podobnie o Poznaniu pisał Edmund Callier: "pierwotny 
                Poznań leżał na brzegu i obejmował Tum, Ostrówek, Śródkę i św. 
                Jana". "Przypuszczenie, że Poznań na prawym brzegu Warty był już 
                w 1005 r. warownią, do której schronił się Chrobry przed wojskiem 
                niemieckim Henryka II ma wiele prawdopodobieństwa. W r. 1142 oblega 
                warownię poznańską Władysław Krakowski. Ostrów między starym łożyskiem 
                Warty i Cybiny - obecnie przedmieście tumskie, mieściło zamek 
                ustanowiony w 1249 r.". 
                          Hipotezy 
                na temat najstarszej topografii miasta usiłowali rozwinąć badacze 
                niemieccy. W 1892 r. Adolf Warschauer sądził, że pierwotny Poznań 
                znajdował się na wschodnim brzegu Warty, w okolicy katedry. Właściwe 
                miasto dzieliło się na dwie części: na Ostrów na wyspie i na Śródkę; 
                ta ostatnia leżała w środku miasta, między Ostrowem a przedmieściem 
                św. Jana. Według W. Schulte (1907) Ostrów był bez wątpienia najstarszą 
                częścią Poznania, bowiem Ostrów oznaczał wyspę, gdzie od najdawniejszych 
                czasów mieściła się katedra i Zagórze. Dalej jednak autor nie 
                był konsekwentny. Na jednej stronie pisał, że pierwotny Poznań 
                mieścił się na wyspie, gdzie katedra, podgrodzie i dwa inne kościoły, 
                na innej stronie, pisząc o Śródce, ją właśnie uznał za najstarsze 
                podgrodzie, czyli miasto Poznań, wymienione przez Thietmara, które 
                dopiero później zmieniło nazwę. 
                          Kiedy 
                czyta się powyższe teksty (od Zakrzewskiego do Schultego) dzisiaj, 
                gdy wiemy, czym był gród we wczesnym średniowieczu, wydaje się, 
                że zwłaszcza Ignacy Zakrzewski miał dość trafną wizję grodu z 
                palatium i kaplicą wewnątrz grodu. W gruncie rzeczy żaden z tych 
                tekstów nie przeczył panującej wówczas wizji X-wiecznego Poznania 
                jako miasta, posiadającego podobnie jak to było w późnym średniowieczu 
                - centrum, przedmieścia i warowny zamek zwany grodem, w którym 
                mieszkał książę.
                          Do 
                ciekawostek można zaliczyć pogląd architekta Jana Zubrzyckiego 
                na temat katedry Poznańskiej. Według niego, ta właśnie świątynia 
                była najstarsza i zbudowano ją z drewna. Zbudowana oba była w 
                "stylu rodzimym", zaś od przebudowy gotyckiej miała nawę krzyżową. 
                "Na linii świętej kaplica Złota czyli Królewska (...) ma chodzić 
                w zrębie z murów starej świątyni bałwochwalczej, za czem przemawia 
                jej założenie, odbiegające od wszelkiej prawidłowości względem 
                linii świętej".
                          Na 
                przełomie XIX i XX w. mamy do czynienia z pierwszym apelem o przeprowadzenie 
                w najważniejszych ośrodkach wczesnopiastowskich poszukiwań archeologicznych. 
                W jednym z artykułów znany historyk Karol Potkański, pisząc o 
                roli Gniezna jako stolicy Polski za Bolesława Chrobrego pisze, 
                że "od razu stać się nią nie mogło i tam więc musiało istnieć 
                jakieś prastare grodziszcze słowiańskie. Badanie archeologiczne 
                i dokładne rozejrzenie się w topografii mogą rozstrzygnąć, a przynajmniej 
                rzucić więcej światła na wzajemny stosunek blisko siebie leżących: 
                Gniezna, Lednickiego Ostrowa, a także Poznania". W tym samym czasie 
                na Ostrowie Tumskim w trakcie prac ziemnych natrafiano na rozmaite 
                przedmioty o różnej chronologii, i często darowywano je Muzeum 
                Cesarza Fryderyka. Tak postąpił w 1894 r. Karl Günter, kiedy w 
                czasie budowy seminarium duchownego na Zagórzu znalazł nowożytną 
                butelkę szklaną, a także inżynier Reuther. Ten ostatni, budując 
                w 1908 r. wodociągi, natrafił na średniowieczne ułamki naczyń 
                i 750 m drewnianych rur wodociągowych, może z początku XVI w. 
                Niestety, znaleziska średniowieczne i nowożytne jeszcze długo 
                nie cieszyły się estymą, o ile nie miały wartości estetycznych, 
                toteż wykonany wówczas szczegółowy plan odkryć oraz próbki rur 
                nie dotrwały do naszych czasów, choć były przekazane do działu 
                Historii Kultury Muzeum Cesarza Fryderyka (obecnie Muzeum Narodowe). 
                Zachowała się jedynie krótka informacja dotycząca głównie ułamków 
                naczyń, którą skierowano do Działu Prehistorycznego (obecnie Muzeum 
                Archeologiczne). Wynika z niej, że inżynier Reuther mylił Ostrowa 
                Tumskiego położony koło katedry z Ostrówkiem. Reuther nie był 
                jedynym, któremu mylił się Ostrówek z Ostrowem Tumskim. Wydawcy 
                tomu III Monumenta Poloniae Historica (wydanie lubelskie z 1878 
                r.) wyjaśniając w przypisie nazwę "castrum Ostrów" z kroniki książąt 
                polskich, piszą: "Ostrow, zapewne zamek pod Poznaniem rozumiany, 
                którego jedno przedmieście do dziś dnia Ostrówek się zowie". Zajmowano 
                się też zachowaną architekturą Ostrowa Tumskiego; m. in. o kościele 
                Najświętszej Marii Panny pisał w 1894 r. Callier, a dwa lata później 
                Julius Kohte opracował katedrę, psałterię i Akademię Lubrańskiego.
                          Odzyskanie 
                przez Polskę niepodległości początkowo nie przyniosło zmiany w 
                zainteresowaniach i możliwościach badawczych Ostrowa Tumskiego. 
                Nadal zajmowano się głównie początkami miasta na podstawie starszej 
                literatury. W 1922 r. początki Poznania Marian Gumowski tak przedstawiał: 
                "miasto dziesiątowieczne obejmowało przede wszystkim Śródkę, która 
                później otrzymała także nazwę Starego Miasta, nadto Ostrów i Komandorię; 
                także kościółek św. Jana znajdował się jeszcze wewnątrz miasta. 
                Prawdopodobnie na Ostrowie Tumskim stał zamek, a raczej gród książęcy, 
                rezydencja Mieszka I i Dąbrówki. Gród stał na jakimś pagórku dziś 
                zniwelowanym, po bokach którego z jednej strony było przedmieście 
                Zagórze, z drugiej strony katedra i zabudowania duchowieństwa. 
                Obok katedry św. Piotra i Pawła powstały niedługo potem, ale jeszcze 
                za pierwszych Piastów, kościół św. Małgorzaty, który znajdował 
                się w środku miasta, podobno na miejscu dawnej świątyni pogańskiej, 
                i kościół św. Michała (św. Jan). Miasto należało do księcia, natomiast 
                do biskupa należała ta część Ostrowa, gdzie stała katedra, oraz 
                cała dolina lewego brzegu Warty, gdzie później powstało miasto 
                niemieckie (...). Poznań był stolicą Polski tylko za Mieszka I. 
                Już Bolesław Chrobry przeniósł stolicę do Gniezna, gdzie ufundował 
                arcybiskupstwo, choć kazał się pochować w Poznaniu. Mieszko II 
                rezydował w Kruszwicy, a Odnowiciel z powodu zniszczeń Wielkopolski 
                przeniósł się do Krakowa. Poznań wraz z katedrą został całkowicie 
                zburzony w czasie najazdu Brzetysława". Z kolei według Paula Schumachera 
                (1924, 45), który odwoływał się do prac Warschauera i Schulte, 
                gród na wyspie katedralnej zwany Ostrów stanowił najstarszą częścią 
                Poznania.
                          W 
                latach dwudziestych problematyką początków Poznania zajął się 
                również ks. Henryk Likowski, który w kilku artykułach omówił dzieje 
                Śródki, początki kościoła dominikańskiego, rolę miasta w czasach 
                Bolesława Chrobrego, a także historię mostu tumskiego. To on m.in. 
                wysunął hipotezę, że najdawniejszy gród stanowiła wyspa tumska, 
                otoczona wałem ziemnym przynajmniej od wschodu i zachodu. Kiedy 
                pod koniec 1924 r. z okazji nadchodzącej rocznicy 900-lecia śmierci 
                Bolesława Chrobrego przypomniał w Kurierze Poznańskim sylwetkę 
                tego władcy i ówczesną rolę Poznania, postulował przeprowadzenie 
                poszukiwań archeologicznych na Ostrowie lub przynajmniej czynienie 
                obserwacji przy okazji prac ziemnych. Wkrótce ekipa specjalistów 
                z różnych dziedzin (E. Lubicz-Niezabitowski, Wójcik, Stecki, B. 
                Erzepki, J. Kostrzewski, Z. Zakrzewski, K. Tymieniecki, M. Gumowski, 
                Z. Kaczmarczyk, N. Pajzderski, F. Pohorecki, Kaletka, Kniat i 
                H. Likowski) zwiedziła miejsce odbudowy zniszczonego przez powódź 
                mostu tumskiego. Zaprosił ich kierujący pracami radca miejski 
                Drozdowicz, który jak zaznaczył Likowski, chciał "pokazać osobliwości 
                wydobyte (...) przy pracach ziemnych (...) i dać im (...) możność 
                poczynienia obserwacji (...)". Jak wynika z trafnych obserwacji 
                Likowskiego, wyróżnić można było 2 fazy budowy mostu drewnianego: 
                z czasów biskupa Lubrańskiego w XV/XVI w. i może XVIII-wieczny. 
                Starszemu mostowi towarzyszyła konstrukcja z drewnianych pali, 
                stanowiąca prawdopodobnie wzmocnienie baszty bramnej muru wzniesionego 
                przez Lubrańskiego. Na zakończenie artykułu Likowski ponownie 
                zaapelował: "To tylko wspomnę, że o wiele obfitszy i bogatszy 
                plon wydałoby kopanie na samej wyspie tumskiej, Należałoby życzyć, 
                by plany regulacyjne, jakie w następnym roku przedsięwzie Kapituła 
                na Ostrowie Tumskim, połączono z dokładnym badaniem wyspy."
                          Z 
                wyjątkiem wspomnianej już wycieczki na plac budowy mostu, powyższy 
                apel nie spotkał się w latach dwudziestych ze zrozumieniem, choć 
                właśnie wówczas prowadzono szereg prac w rejonie katedry, a rocznica 
                śmierci Chrobrego powinna nastawiać życzliwie do poszukiwań archeologicznych. 
                Ograniczono się jednak wówczas do opublikowania szeregu prac historycznych 
                związanych z rocznicą 900-lecia śmierci Bolesława Chrobrego. Przeważał 
                jak się zdaje pogląd o całkowitym zniszczeniu śladów po dawnym 
                grodzie poznańskim, a zatem o bezcelowości poszukiwań. Kilka miesięcy 
                później ówczesny konserwator zabytków, Nikodem Pajzderski, w artykule 
                o osiągnięciach w dziedzinie ochrony zabytków w Wielkopolsce w 
                1924 r. wspominając o remoncie Akademii Lubrańskiego i wzniesieniu 
                skrzydła pałacu arcybiskupiego na Ostrowie Tumskim informował 
                z dumą, że budowa tego ostatniego została wykonana zgodnie z wymogami 
                konserwatorskimi, bo fasady nowej i starej części zostały zgrane. 
                O jakimkolwiek zainteresowaniu tym, co znaleziono w czasie kopania 
                fundamentów nie wspomniał, a przecież pałac zbudowany jest, jak 
                się zdaje, na wale grodowym. W tym samym czasie prasa codzienna 
                donosiła, że Plac Tumski został uporządkowany i usunięto rosnące 
                tam drzewa. Zmniejszono zbyt ostry zakręt ulicy przy kanonii na 
                przeciw kościoła NMP. Zniesiono parkan, ścięto kilka drzew, odsłaniając 
                fasadę kanonii. Do porządku doprowadzono plac przed kościołem 
                NMP (budowa skweru), pomiędzy kościołem a psałterią, przenosząc 
                tam pomnik Matki Boskiej, wykonując bruk mozaikowy i budując alejkę. 
                Kiedy w 1930 r. na Ostrowie Tumskim zbudowano podziemne toalety, 
                w prasie nie pojawiła się nawet wzmianka o zainteresowaniu się 
                zawartością wydobywanej ziemi, choć wg ustnych przekazów materiały 
                były interesujące. 
                          W 
                1926 r. artykuł o kościele św. Mikołaja wymienionego w źródłach 
                już w 1146 r. napisała M. Tycówna. I ona za H. Likowskim wspominała 
                o wale ziemnym z dwóch stron Ostrowa. Za Łukaszewiczem przyjmowała, 
                że kościół św. Mikołaja stał za kuriami kanoników na przedmieściu 
                zwanym Podgórze, tak jak to zaznaczył na mapie w 1892 r. Warschauer 
                (na E od starego koryta Warty i na S od katedry). Były wątpliwości, 
                czy św. Mikołaj leżał wewnątrz grodu, czy poza. Tycówna sądziła, 
                że wewnątrz, ale tuż przy murze. Wkrótce potem artykuł ten skomentował 
                autor podpisujący się pseudonimem (mw). Miał on wątpliwości co 
                do lokalizacji kościoła św. Mikołaja w obrębie grodu, bowiem wzmianki 
                w co prawda późniejszych licznie cytowanych aktach konsystorskich 
                i kapitulnych określały tę świątynię jako "Ecclesia S. Nicolai 
                extra muros Summi Posnaniensis". (mw) przypuszczał, że mury Ostrowa 
                Tumskiego z początku XVII w. "biegły tą samą mniej więcej linią, 
                co mury dawnego grodu poznańskiego". W dokumentach podawano też 
                inne szczegóły: wokół kościoła był cmentarz, świątynia znajdowała 
                się w pobliżu stawu kapitulnego, położonego "in manu sinistra 
                eundo versus Czartoriam". O ile Ostrów Tumski określano w dokumentach 
                jako "Summum Posnaniense" albo "Mons Summi Posnaniensis", to rejon 
                kościoła św. Mikołaja nazywano "Insula post Montem Summi Posnaniensis" 
                albo "Post Montem", stąd Zagórze. Stąd autor sądził, że Zagórze 
                w stosunku do dawniejszego jeszcze grodu mogło pełnić funkcję 
                podgrodzia.
                          W 
                latach 1929-30 przeprowadzono remont kościoła NMP, m.in. usunięto 
                dach i wydobyto z muru zniszczone cegły, wzmocniono konstrukcję. 
                O ewentualnych badaniach archeologicznych lub architektonicznych 
                w prasie nie wspominano.
                          Od 
                połowy lat trzydziestych zainteresowanie początkami Poznania wyraźnie 
                się zwiększyło, choć ciągle w studiach opierano się głównie na 
                domysłach. W 1934 r. J. Kostrzewski będąc pod wrażeniem niemieckich 
                wykopalisk w Santoku apelował o ochronę zabytków, zwłaszcza grodzisk, 
                z których w Polsce wiele znikało wskutek ich rozwożenia. Problem 
                nie był nowy; bolał nad tym faktem już pięćdziesiąt lat wcześniej 
                pułkownik Ignacy Zakrzewski. Jako przykład dawnych grodów kasztelańskich, 
                które znikły bez śladu, autor podawał Poznań i Gniezno. Kiedy 
                w 1935 r. Stanisław Waszak (1935, 11) pisał w Kurierze Poznańskim 
                o znaczeniu gospodarczym miasta w X-XV w., uważał, ze Poznań "odniósł 
                sukces gospodarczy, chociaż nie o znaczeniu ogólnonarodowym, co 
                wynikało z korzystnego położenia". W średniowieczu "gród książęcy 
                rozrasta się, wychodzi poza zakreślone granice skromnej zabudowy. 
                Słowem, już w pierwszych wiekach Polski historycznej miasto zaczyna 
                pulsować wzrastającą liczbą mieszkańców i osiedli, które z pocz. 
                XIII w. rozkładają się coraz liczniej na lewym brzegu Warty". 
                W 1253 r. utworzono miasto lewobrzeżne. Jak widać, nieznane wówczas 
                konkrety próbowano tu zastąpić potokiem słów. Rok później Jan 
                Dylik (1936) w pracy o grodziskach wprawdzie wymienia Poznań jako 
                gród, ale z zaznaczeniem, że nie jest to wiadomość pewna. W tym 
                samym czasie w artykule w Kurierze Poznańskim poświęconym kościołowi 
                św. Małgorzaty ciągle jeszcze powtarzano, że "tuż za katedrą (...) 
                wznosi się najstarsza dzielnica Poznania - Śródka". W 1938 r. 
                podsumowanie dotychczasowych wiadomości o grodzie dał Władysław 
                Kowalenko (1938, 281).
                          Tymczasem 
                coraz bardziej myślano o badaniach archeologicznych na wyspie 
                tumskiej. W 1936 r. na wniosek prof. K. Tymienieckiego Komisja 
                Historyczna TPN uchwaliła podjęcie poszukiwań starego Poznania. 
                Zorganizowanie przedsięwzięcia długo nie było możliwe, bo nie 
                tak łatwo było zorganizować niemałe fundusze, potrzebne do podjęcia 
                prac. Tymczasem odkrycia grodów w Gnieźnie i Kłecku i wcześniej 
                w Santoku sugerowały celowość podjęcia poszukiwań również w Poznaniu. 
                Dopiero w 1938 r. pozyskano kredyty i udało się przekonać władze, 
                by podobnie jak w Biskupinie, prace wykopaliskowe włączyć do zakresu 
                robót publicznych finansowanych z Funduszu Pracy. Można było zatem 
                przystąpić do badań. Wybór miejsca tłumaczono następująco: "Poszukiwania 
                zaczęto w pobliżu katedry, bo grody książęce budowano przeważnie 
                koło katedry".
				No i tak zaczęło się przywracanie grodu poznańskiego świadomości Poznaniaków, co trwa do dziś.
                
                  
                    |   | 
                    styczeń 2006 
opracowała Jarmila Kaczmarek 
jest to wersja skrócona niepublikowanej pracy pt. Historia i stan badań archeologicznych Ostrowa  opracowanej w ramach grantu Polska 2000
  |