Kościół św. Marii Magdaleny w Poznaniu, to jeden z najznakomitszych pomników gotyckiej architektury Poznania. Niestety obecnie obiekt ten już nie istnieje. Pierwotnie farny, później kolegiacki kościół pod wezwaniem Marii Magdaleny usytuowano w południowo-wschodniej części średniowiecznego miasta, w miejscu obecnego Placu Kolegiackiego. Kościół, zrujnowany zarówno katastrofą budowlaną w 1776 r. oraz pożarem w 1780 r., rozebrano ostatecznie w 1802 r. Tym sposobem z panoramy miasta zniknął wówczas jeden z dominujących w niej akcentów.
Początków kościoła szukać należy w głębi XIII w. Wiążą się one nierozerwalnie z akcją lokacji miasta na lewym brzegu Warty. W dokumencie z 1252 r. zgodę na przyszłą erekcję kościoła wyraził biskup i kapituła; do nich też miał należeć patronat. Przywilej lokacyjny z 1253 r. podaje, że biskup udzielił mieszczanom zezwolenia na wzniesienie kościoła. W pochodzących z XV w. "Annales Posnanienses" jako datę erekcji kościoła podano rok 1253, natomiast Kronika wielkopolska fakt ten odniosła do 1263 r. Źródło to zdaje się być obecnie najbardziej wiarygodne, gdyż dokumenty poprzednie dopiero zapowiadają fakt wzniesienia kościoła, podczas gdy w dokumencie z 1296 r. wyraźnie zaznaczono, że patronat nad kościołem należał wówczas do księcia. Książę mógł też być faktycznym fundatorem kościoła, i to z powodu początkowej słabości ekonomicznej miejscowego mieszczaństwa, nie mogącego wówczas podjąć wysiłku budowy.
Początek budowy kościoła można zatem odnieść z dużym porawdopodobienstwem do roku 1263. Kościół gruntownie przebudowano w 1388 r., a kolejne poważne prace budowlane prowadzono w 1442 r. W 1447 r. kościół został zniszczony podczas wielkiego pożaru miasta. Odbudowano go ponownie w 1470 r., a w roku następnym podniesiono do godności kolegiaty. Gotycki korpus kościoła przetrwał, z pewnymi tylko zmianami, do 1773 r., kiedy to wywołany piorunem pożar strawił prawie całe wnętrze budowli.
Do 1447 r. prawo patronatu nad kościołem przysługiwało dominikaninom, które następnie przejął Kazimierz Jagiellończyk. Dzierżony dotąd przez króla patronat Zygmunt August przekazał w 1555 r. na rzecz magistratu miasta Poznania.
Pełna i szczegółowa rekonstrukcja kościoła nie jest obecnie możliwa. Bez przeprowadzenia kompleksowych badań wykopaliskowych i udziału w tym przedsięwzięciu archeologów, precyzyjne przydzielenie poszczególnych partii tej ogromnej przecież budowli do znanych ze źródeł okresów budowlanych - jest właściwie wykluczone. Podjęte badania winny też ostatecznie rozstrzygnąć nurtujący wielu badaczy spór, czy pierwotny kościół farny wzniesiono w tym samym miejscu, gdzie stał on do niedawna, czy też zbudowano go w części północno-zachodniej miasta, tj. tam, gdzie stoi obecnie kościół Salezjanów (dawny kościół Dominikanek). Interpretacja źródeł dopuszcza bowiem pierwszą z tych hipotez, pod warunkiem, że kościół wniesionoby nie wcześniej, niż w latach osiemdziesiątych XIII w.
Bazując na znanych przekazach ikonograficznych (m.in. z lat 1618, 1658 i 1746) sądzić należy, że główny kościół miasta, jakim był wówczas kościół Marii Magdaleny, prezentował się jako okazała trójnawowa, siedmioprzęsłowa, beztranseptowa bazylika z monumentalną wieżą od zachodu, usytuowaną w linii nawy głównej. Bazylika posiadała długość 115 łokci (tj. ok. 70 m) oraz 70 łokci szerokości (tj. ok. 42 m). Chór kościoła zamknięty był wielobocznie. a nawy boczne zakończone były od wschodu prostą ścianą. Ostatnie, wschodnie przęsło korpusu miało formę prostokąta. Wschodnią ścianę kościoła nakryto jednym sklepieniem. Do przęseł naw bocznych przylegały również kaplice. Zarówno nawy, jak i kaplice przykrywały szerokie dachy pulpitowe. Wieżę o szerokości ok. 70 m, tj. dwukrotnie większą aniżeli wysokość nawy głównej (ok. 30 m), zwieńczono hełmem z iglicą. Wieża - ta obok ratuszowej - stanowiła główny akcent w pejzażu miasta. Była znakiem rozpoznawczym - jednym z dwu widocznych symboli miasta.
A zatem, XIV-wieczny program budowy kościoła - to trójnawowa bazylika, przy której sukcesywnie wznoszono kaplice. XV-wieczna renowacja wprowadziła ujednolicenie bryły naw przez nakrycie ich wspólnym dachem. Wieżę ustawiono na osi kościoła. Stanowiła ona ważny i niepowtarzalny akcent w sylwecie miasta. Była niejako symbolem znaczenia społeczności miejskiej. Wieżę tę wiąże się genetycznie z pierwotnym kościołem. Zakłada się też, że była ona wcześniejsza od korpusu kościoła pochodzącego z drugiej połowy XIII w. Niezmiernie ważnym zadaniem w ramach przyszłych badań jest analiza styku fundamentów wieży z fundamentami głównego korpusu kościoła.
Badania wykopaliskowe są jedynym sposobem dokonania pełnej rekonstrukcji formy tego tak ważnego dla historii Poznania obiektu i dokonania (o ile to możliwe) rekonstrukcji obrazu kultury artystycznej jego mieszkańców. W wyposażeniu kościoła znalazły swoje odzwierciedlenie ambicje artystyczne poznańskich mieszczan, zrealizowane szczególnie w postaci różnego rodzaju fundacji artystycznych. Właśnie dzięki badaniom wykopaliskowym istnieją realne szanse znalezienia wielu dzieł sztuki, składających się na wystrój kościoła.
Jak wiadomo ze źródeł, dawna fara posiadała 14 kaplic, ufundowanych przez różnych darczyńców. Do najpiękniejszych należała kaplica Tylona Groczenow wymieniona w 1399 r. Wyróżniała się także kaplica ufundowana przez Wojtka "Bogatego" w 1425 r. Natomiast przy wejściu południowym do kościoła znajdowała się kaplica, nad którą patronat roztaczało miasto, jak również kaplice licznych bractw kościelnych i rzemieślniczych, m.in kaplica Bractwa Matki Boskiej, bractwa kuśnierzy i inne. Co charakterystyczne, wzniesiono je na dwóch poziomach. Wśród nich wyróżniały się: marmurowe, bogato rzeźbione ciborium, kaplica z ołtarzem św. Marii Magdaleny fundacji Wojciecha Zajączkowskiego, a także słynąca z doskonałości wystroju wnętrz kaplica kupców poznańskich, znajdująca się nad zakrystią kościelną. W niej też znajdowały się zbiory biblioteczne. Z ważniejszych kaplic wymienić należy również należące do rodzin mieszczańskich: kaplicę Struchellonów - Ponieckich - Morsztynów, później Naramowskich, kaplice Peteradoniawską potem zwaną "Heltowską" rodu Heltonów (Heltów) - kaplice Groffonów później Ungrów - Gieców - Gentczonów - Wojciechowskich - Hynczonów później Palitowska - Lamekonów, jak również kaplicę Grodzickich. W kościele spoczęli też przedstawiciele możnych rodów Tomickich, Rozdrazewskich, Przyjemskich, Magnuszewskich i wielu innych. W kaplicy Heltów pochowani zostali przedstawiciele rodziny bogatych mieszczan poznańskich: m.in. Urlyk Helt - znany ze źródeł (1480 r.), a także Stanisław Helt (1514 r.). Rodzina Winklerów posiadała w kościele również swoją kaplicę, zwaną "Winklerowską". Członkowie tej znanej w dziejach miasta rodziny piastowali również urzędy miejskie. Błażej Winkler był pisarzem (1535); ten sam urząd sprawował po nim Baltazar Winkler, natomiast w drugiej połowie XVI w. burmistrzem miasta był Jan Winkler. I oni również spoczęli w kościele. Kaplicę posiadali też zasłużeni w dziejach miasta Reszkowie; Walenty Reszka pełnił w r. 1542 urząd burmistrza, a inne urzędy w radzie miasta piastował przez 20 lat. Zmarł w 1557 r. i pochowany został w kościele farnym. Pomnik wystawił mu jego syn, również Walenty Reszka.
W kościele spoczęli nie tylko przedstawiciele elity władzy miejskiej, ale również i władz kościelnych: prałaci i kanonicy kolegiaccy. Do najstarszych kaplic należała kaplica Wniebowzięcia NMP z ołtarzem ufundowanym przez biskupa poznańskiego Andrzeja z Bnina w 1454 r. Miejsce spoczynku znalazł tutaj również Józef Struś (burmistrz po 1557 r.), któremu, w uznaniu zasług dla miasta, rada miejska przyznała miejsce pogrzebowe pod ołtarzem św. Katarzyny. W dawnej farze istniała też kaplica nosząca nazwę "Adoniawska" od swych patrycjuszowskich fundatorów rodziny Adów, z której to szczególnie (jako jeden z pierwszych) zasłużył się Andrzej Adam Adę, rodem z Kościana - ławnik miejski (1441 r.), również Piotr Adam Adę, też ławnik (1487 r.), członek rady miejskiej oraz aż pięciokrotny burmistrz Poznania (1489 - 1496). Kolatorem kaplicy tzw. "Mazurowskiej" był znany w XVII w. złotnik poznański Jan Dyl. Pochowano go we wspomnianej kaplicy, w której spoczął również jego szwagier - bogaty mieszczanin Jakub Sztypler.
Świątynię wyposażono - jak żaden inny kościół w mieście - w liczne nagrobki, ołtarze z marmurowymi rzeźbami, poświęconymi pamięci zmarłych mieszczan, jak również drogocenny sprzęt liturgiczny. Kościół stanowił prawdzie mauzoleum patrycjatu poznańskiego. Był też swoistą skarbnicą dzieł sztuki, darowanych przede wszystkim przez mieszkańców Poznania i Wielkopolski. Prawie każdy testament rodzin poznańskich zawierał zapis na rzecz kościoła. Ofiarowywano nieraz pokaźne sumy pieniężne oraz srebrne i złote wyroby rzemiosła artystycznego. Nawet ubożsi mieszkańcy czynili liczne zapisy na rzecz kościoła. Dawna fara, bogato wyposażona, ozdobiona rzeźbami, obrazami, ze znaczącym skarbcem odzwierciedlała minioną świetność poznańskiego mieszczaństwa, co znalazło swoje odbicie w ufundowanych ołtarzach, jak również w kryptach, gdzie spoczywały liczne ich pokolenia. Tym bowiem, czym dla Krakowa był kościół Mariacki, tym samym dla Poznania był kościół farny św. Marii Magdaleny. Świątyni tej tego nie ominęły niestety liczne kataklizmy. Strawiona pożarem w 1657 r., nigdy już nie odzyskała swej dawnej świetności.
Zniszczenie i całkowita rozbiórka kościoła w r. 1802 odbiła się wyjątkowo niekorzystne na możliwościach ukazania obrazu kultury materialnej i duchowej poznańskiego mieszczaństwa.
Celem badań wykopaliskowych na Placu Kolegiackim, podjętych przez Muzeum Archeologiczne w Poznaniu, jest przede wszystkim dokładne określenie lokalizacji kościoła oraz ustalenie stanu zachowania jego reliktów. Do zadań badawczych należy zarówno odczytanie historii rozwoju kościoła, połączone z próbą przydzielenia poszczególnych jego partii (które zdecydowanie należy odsłonić) do znanych ze źródeł okresów budowlanych, dokładne rozpoznanie przestrzeni zajmowanej przez kościół, poznanie organizacji wnętrza oraz konstrukcji, w tym głównie jego partii pod- i częściowo nadziemnych, jak i uzyskanie elementów pochodzących z wystroju i dekoracji wnętrza. Osobnym zadaniem jest przebadanie wybranej populacji mieszkańców Poznania w oparciu o materiał kostny z odkrytych pochówków. Podziemie kościoła stanowi bowiem miejsce spoczynku wielu pokoleń - swoiste mauzoleum patrycjatu poznańskiego, o czym już wspomniano wcześniej.
Bazując na uzyskanych dotąd wynikach badań stwierdzić można jednoznacznie, że obszar zajęty przez partię wschodnią (prezbiterialną) kościoła został bardzo mocno zniszczony zarówno przez usytuowanie tutaj zbiornika przeciwpożarowego, co miało miejsce pod koniec ostatniej wojny, jak i przez bardzo skutecznie prowadzone roboty rozbiórkowe kościoła, z przełomu XVIII/XIX w.
Dzięki badaniom udało się uzyskać już pewne konkretne wyniki. Należy do nich określenie zasięgu kościoła w kierunku wschodnim, odsłonięcie - niewielu co prawda - reliktów murowanych jego konstrukcji nośnej (zapewne pozostałości dwóch filarów), fragmentu ściany południowej kościoła, jak również blisko 80 grobów osobników pochowanych w trumnach oraz dwóch murowanych krypt. Oprócz nielicznych przedmiotów zabytkowych uzyskano sporo rozdrobnionego, zniszczonego rozbiórką materiału budowlanego, w tym fragmenty ceramicznych i kamiennych płyt posadzkowych, cegieł profilowanych, tzw. kształtek, dachówek (w tym gąsiorów, karpiówek etc.) oraz cegieł budowlanych różnych rozmiarów.
Badania antropologiczne już dostarczyły bardzo ciekawych danych. Odkrywane podczas badań pochówki szkieletowe poddawano na miejscu wstępnej ocenie stanu ich zachowania, szczegółowo opisywano, wykonywano ich dokumentację metryczną, określano płeć i wiek poszczególnych osobników, a także odnotowywano występujące zmiany patologiczne i odniesione urazy na kościach. Stan zachowania szkieletów określono ogólnie jako średni. Wszystkie pochówki zorientowane były na osi E-W, z głową skierowaną na zachód. Zmarli spoczywali w pozycji wyprostowanej na wznak, z kośćmi przedramienia obu rąk ułożonymi wzdłuż tułowia. Spotyka się zarówno osobniki płci męskiej (mniej więcej połowa badanych), jak i żeńskiej oraz nieliczne pochówki dziecięce. Trzeba przyznać, że XVI-wieczni Poznańczycy dożywali nieraz sędziwego wieku. Najwięcej pochowanych przekroczyło 65 rok życia. Spotyka się też osobników pochowanych w przedziale 30-50 lat (połowa), 20-30 lat oraz dzieci w wieku 7-10 lat. Trudno na obecnym etapie badań bliżej określić strukturę wymieralności badanej populacji. Niezwykle ciekawe okazały się zaobserwowane na materiale kostnym patologie i urazy. Zmiany takie wystąpiły zwłaszcza wśród osobników pochowanych w obszarze poza kościołem, na przykościelnym cmentarzu. Wśród 13 osobników, aż 6 wykazało zmiany chorobowe. Były to zarówno zmiany artretyczne występujące na trzonach kręgów (tzw. osteofity - rodzaj narośli kostnych, również spłaszczenia trzonów kręgowych), jak i klasyczna osteoporoza trzonów kręgów i nasad kości długich, czy też zmiany zwyrodnieniowe, zniekształcające w stawach (biodrowym i ramiennym). Odnotowano również inwolucyjne zmiany wyrostka zębodołowego, co nastąpiło poprzez jego obniżenie. Zmiany te posiadały charakter dziedziczny; niektóre z nich wiązać należy z procesem starzenia się. Do wad wrodzonych zaliczono występujące u niektórych osobników wady kręgosłupa, powstające w trakcie wzrostu osobniczego. W tym wypadku zaobserwowano tzw. częściowy rozszczep lęku kręgowego odcinka piersiowego. Występujący u niektórych osobników zespół zmian w obrębie kręgosłupa wywołany został przyczyną nie do końca jeszcze określoną. Były to płatowe narośla kostne umiejscowione na trzonach kręgów oraz - w jednym przypadku - cały blok kostny siedmiu kręgów odcinka piersiowego. W badanym materiale zaobserwowano też pojedynczy przypadek guzka na kości czołowej czaszki, co wiązać należy ze zmianami nowotworowymi. Niektóre zmiany kostne wywołały zapewne zdecydowany niedobór soli mineralnych (np. żelaza, wapnia) oraz witamin (zwłaszcza D). Niektórzy z osobników cierpieli na krzywicę kości łokciowych, u innych zaobserwowano odwapnienie kości sklepienia czaszki oraz kości jarzmowych i czołowych, spowodowane występującymi zaburzeniami w funkcjonowaniu układu wewnątrzwydzielniczego oraz w gospodarowaniu wapnem. Osobnicy posiadali stosunkowo dobry stan uzębienia, choć u niektórych zaobserwowano występowanie paradontozy, próchnicę, starcie zębów czy też kamień nazębny. W jednym przypadku stwierdzono wyraźne odchylenie rozwojowe o charakterze zaburzenia genetycznego, nie prowadzące jednak do zbytniego zakłócenia prawidłowych funkcji organizmu. Stwierdzone schorzenia posiadają ogromne znaczenie dla przyszłych badań paleopatologicznych. Jest to o tyle ważne, że występujące zaburzenia o charakterze dziedzicznym pozwalają na prześledzenie pokrewieństwa między pochowanymi osobnikami, natomiast zaburzenia niedziedziczne pozwalają określić wpływ warunków środowiskowych na rozwój osobniczy i stan biologiczny populacji oraz dokonanie oceny warunków życia w jakich się ona rozwijała.
Charakterystyczne, że u osobników pochowanych w obrębie murów kościoła nie stwierdzono tylu patologii i zmian na kościach, jak w przypadku grupy pochowanych poza jego murami. Zmiany pojawiały się i nasilały z wiekiem starczym i nie były raczej bezpośrednią przyczyną ich śmierci. Na uwagę zasługuje też fakt występowania osobników o wyjątkowo masywnych i dużych kościach. Osobnicy pochowani w obrębie murów kościoła byli przeciętnie o 5 cm wyżsi od tych, których pochowano poza kościołem. Osiągali oni wzrost 1,75-1,78 m wysokości, co jak na ówczesne czasy (XVI w.) było zjawiskiem wyjątkowym. Być może było to charakterystyczne dla osobników o wyższym statusie społecznym, chowanych w kościele. Zmarłych chowano w trumnach drewnianych - prostokątnych względnie trapezowatych, po których zachowały się tylko fragmenty. Znaleziono też przy nich dużo gwoździ, w tym również okuciowych. Należy zatem sądzić, że trumny obite były materią. W obrębie murowanych krypt znaleziono również fragmenty blach cynkowych. Prostokątne ceglane krypty nakryte były prawdopodobnie sklepieniem, które zniszczono podczas robót rozbiórkowych kościoła na przełomie w. XVIII i XIX. W jednej z krypt zachowały się żelazne pręty, osadzone w ścianach bocznych, stanowiące rodzaj podpór pod trumny górnego poziomu; tak więc niektóre z krypt były zapewne dwupiętrowe. Z powodu braku jakichkolwiek cech identyfikacyjnych trudno obecnie identyfikować poszczególne pochówki z przedstawicielami określonych rodzin mieszczańskich W tym przypadku niezwykle pomocne okazać się mogą archiwalia, lokalizujące kaplice. Obecnie konieczna jest szczegółowa kwerenda źródłowa mogąca rzucić więcej światła w tej sprawie.
Podczas badań znaleziono też kilka monet, z których na uwagę zasługuje przede wszystkim srebrny denar Kazimierza Wielkiego - jedyny tego rodzaju egzemplarz znaleziony w Poznaniu; stanowi on rzadkość numizmatyczną w skali całego kraju. Moneta posiada wyobrażenie orła koronowanego na rewersie i wizerunek głowy króla w koronie na awersie.
Jak wspomniano już wcześniej, badania wykopaliskowe objęły wschodnią, prezbiterialną część kościoła. Zasadnym wydaje się obecnie ich kontynuacja wykopami szerokoprzestrzennymi, tylko w ten sposób bowiem można będzie rejestrować w sposób właściwy zachowaną szczątkowo architekturę kościoła oraz odsłonić występujące w partii podposadzkowej mauzoleum patrycjatu poznańskiego mieszczaństwa.
Zbigniew Karolczak