Historia
Stanowisko oraz jego okolice miejscowi Indianie określają jako
stary cmentarz oraz nazywają na dwa sposoby: Uaua-uno, co w języku
tacana oznacza "czarna woda" lub Babatrau. To drugie określenie
faktycznie dotyczy jednak innego stanowiska położonego bardziej
na południe i badanego uprzednio przez naukowców boliwijskich.
Uaua-uno zostało odkryte w 1998 r. przez inż. Enrique Kaegui Vásqueza,
który podczas wyprawy przyrodniczej natknął się tam na zabytki
archeologiczne. Wyprawy i poszukiwania były kontynuowane corocznie,
a dzięki nim została zebrana pokaźna kolekcja zabytków, z których
niektóre nie mają ścisłych analogii w przedmiotach znanych z innych
kultur archeologicznych Amazonii.
Traktoriada Archeo 2004
Po przeszło półtorarocznych przygotowaniach w czerwcu 2002 r.
rozpoczęła się
pierwsza polska wyprawa Ursusem dookoła świata,
w składzie: Wojciech Urbaniak, Michał Przybysz, Marcin Obałek.
Pierwotny plan ekspedycji drogą lądową do Indii uległ zmianie
ze względu na wojnę w Afganistanie i sytuację polityczną na całym
Bliskim i Środkowym Wschodzie. Członkowie ekspedycji wyruszyli
więc na zachód, wysyłając pojazdy i ekwipunek statkiem z Gdyni
do portu Montevideo w Urugwaju.
Podczas trzymiesięcznego
drugiego etapu (X-XII 2003; Andrzej Szwagrzak, Mileniusz
Spanowicz, Marcin Obałek), mającego miejsce w dzikich ostępach
lasów deszczowych boliwijskiej części Amazonii, ekspedycja prowadziła
badania faunistyczne. Zupełnie przypadkowo, tuż po pierwszych
ulewach zapowiadających nadchodzącą milowymi krokami porę deszczową,
oznaczającą konieczność szybkiego odwrotu, natrafiła na znajdujące
się w prywatnej kolekcji ciekawe zbiory ceramiki. Różnego rodzaju
naczynia, ozdoby a nawet fragmenty ludzkich szczątków pochodzić
miały z zagubionych w głębi dżungli ruin. Poszukiwania związane
z próbą określenia przynależności kulturowej zabytków spełzły
na niczym. Nawet boliwijscy archeolodzy poinformowali, że to nierozpoznana
kultura. Znaleziska z Uaua-uno stały się inspiracją do zorganizowania
wykopalisk archeologicznych na stanowisku. W kwietniu 2004 roku
w ramach przygotowań do kolejnej
Traktoriady
obszar stanowiska został rozpoznany przez dr Andrzeja Szwagrzaka,
inż. Enrique Kaegui Vásqueza, Mileniusza Spanowicza oraz Ryszarda
Białego. Jednocześnie Marcin Obałek ze Stowarzyszenia "Czysty
Świat" nawiązało współpracę m. in. z Instytutem Archeologii Uniwersytetu
Mikołaja Kopernika w Toruniu, skąd do ekipy dołączył mgr Andrzej
Karwowski, oraz z Direccion Nacional de Arqueología w La Paz,
skąd niezbędne było otrzymanie zezwolenia na prace wykopaliskowe.
Dotarcie na stanowisko okazało się zadaniem niełatwym, wieloetapowym.
Podróż do La Paz zajęła blisko 5 dni, z czego 3 doby w autobusach
na trasie Buenos Aires - La Paz. Kolejny, najniebezpieczniejszy
etap stanowiło pokonanie przełęczy andyjskich i tzw. Camino de
los Muertos, jednej z najniebezpieczniejszych dróg świata ekspedycyjną
ciężarówką i przez pogórze Yungas dotarcie na Nizinę Boliwijską.
Po kolejnych pięciu dniach ekipa dotarła do Rurrenabaque, gdzie
wszyscy przesiedli się na dwunastometrową łódź aby po kolejnych
dwóch dniach spędzonych na rzece Beni dotrzeć na stanowisko.
Stanowisko położone jest na prawym, wysokim brzegu Río Beni. Teren
poza wysokimi drzewami porastają gęsto rosnące wysokie trzciny
z rodzaju Gynerium. Pierwszym zadaniem było oczyszczenie terenu
oraz założenie obozu - bazy ekspedycji na południowym krańcu stanowiska.
Następnie zbudowano odpowiednio zabezpieczone schody zejściowe
nad brzeg i przecięto ścieżki wzdłuż brzegu oraz w kierunku obozu.
Prace archeologiczne rozpoczęto od eksploracji grobów widocznych
na brzegu rzeki, w międzyczasie trwało oczyszczanie lądu nad brzegiem,
gdzie założono wykop sondażowy. Nad brzegiem zlokalizowano łącznie
kilkanaście grobów "urnowych", z których w ciągu 33 dni prac osiem
udało się przebadać (część z nich w międzyczasie została zniszczona
przez powódź). Ze względu na warunki klimatyczne i szybkie zapadanie
zmroku w tej strefie geograficznej podczas całego sezonu wykopaliskowego
dzień roboczy trwał od godz. 8:00 do 18:00 z dwugodzinną przerwą
obiadową od godziny 12:00. Równocześnie realizowano badania przyrodnicze,
szczególnie w zakresie ornitologii i herpetologii oraz zróżnicowania
gatunkowego obszaru.
Wykopaliska trwały ponad miesiąc a cała wyprawa zakończyła się
z końcem października 2004 r. Prace mimo, że miały charakter wstępnego
rekonesansu okazały się być największymi wykopaliskami archeologicznymi
na terenie Amazonii w historii Boliwii. Pobrano szereg próbek
oraz zgromadzono obszerny materiał faktograficzny, który pozwoli
wzbogać wiedzę o tej słabo znanej pod względem archeologicznym
części Boliwii.
Cmentarz, osada, miejsce kultu?
Większość ludzkich szczątków
umieszczonych zostało w glinianych naczyniach, często układanych
jedno w drugie i przykrytych dużą misą. Są to tzw. pochówki urnowe.
Część z nich zawierała bogate wyposażenie. W ostatnim badanym
grobie w przeddzień zakończenia wykopalisk odkryliśmy glinianą
malowaną amforę, dwie malowane misy, przęśliki ceramiczne służące
do wyrobu przędzy, kilkaset drobnych paciorków oraz narzędzia
kamienne. Jednym z cenniejszych zabytków były trójkątne ozdoby
z czystego srebra, najprawdopodobniej kolczyki. Można więc przypuszczać,
że grób ten należał do ówczesnej elity plemiennej.
Natrafiliśmy także na
inny typ grobu z pochówkiem szkieletowym w pozycji leżącej, ze
skrzyżowanymi nogami. Ten typ pochówku został stwierdzony w Boliwii
po raz pierwszy właśnie podczas prac polskiej ekspedycji. Grób
ten prawdopodobnie także należał do elity, gdyż czaszka nosi ślady
sztucznej deformacji w części czołowej - zwyczaju praktykowanego
wśród arystokracji wielu ludów Nowego Świata. Stanowisko okazało
się jednym z największych kopców spotykanych w Llanos de Mojos
- amazońskiej części Boliwii. Pozostałości grobów zlokalizowano
na całej, liczącej ponad 500 m, odsłoniętej przez rzekę długości
wzgórza, jakim było Uaua-uno. Prawdopodobnie poza funkcją cmentarza
stanowisko miało także charakter osady. Wskazują na to duże ilości
potłuczonych naczyń ceramicznych, gliniane przęśliki, oraz fragmenty
wypalonej gliny, jakie znaleźliśmy w wykopie sondażowym założonym
kilka metrów od brzegu. Wiele więc wskazuje na to, że podobnie
jak nad Río Mamoré, w centralnej części Llanos de Mojos, także
nad Río Beni żyły plemiona, które chowały swoich zmarłych w tych
samych miejscach, w których się osiedlały Uaua-uno było prawdopodobnie
zasiedlone kilkukrotnie przez ludność, którą można przyporządkować
do przedhiszpańskiej kultury archeologicznej Beni, należącej do
kultur Mojos. Niektóre motywy zdobnicze na ceramice przypominają
jednak te znane z tekstyliów współczesnych Indian Tacana. Przez
pryzmat ich zwyczajów wytłumaczyć można także funkcję nietypowego
skupiska kamieni oraz kamienia w kształcie serca, jakie znaleźliśmy
nad jednym z grobów. Wśród bóstw Tacana ważne miejsce zajmują
istoty ponadnaturalne zwane Edutzi, które objawiają się właśnie
jako kamienie nietypowego kształtu lub barwy. Takie kamienie znajdowały
się na wyposażeniu każdego szamana zwanego yanacona jako rekwizyty
ceremonialne. Tak więc skupisko kamieni na jakie natrafiliśmy
może świadczyć o działalności magiczno-religijnej dawnych mieszkańców
Uaua-uno.