TRADYCJA I NOWY PORZĄDEK. MIESZKAŃCY WIELKOPOLSKI W OBLICZU PRZEMIAN ZACHODZĄCYCH W X-XIII WIEKU
Powstanie
państwa piastowskiego zapoczątkowało szereg doniosłych przemian,
które odmieniły oblicze kulturowe ziem położonych w dorzeczu
Warty, Odry i Wisły. Okres ten, utożsamiany z początkami
naszej historii, stanowi przedmiot niegasnących zainteresowań
wielu badaczy przeszłości, a dokonujące się wówczas zmiany
wciąż pozostają tematem licznych studiów i rozpraw historyków
oraz archeologów. Pragnąc scharakteryzować proces formowania
i utrwalania polskiej państwowości, uczeni nierzadko dotykali
problemu kontynuacji bądź odrzucania tradycji w różnych
dziedzinach życia, podejmując niekiedy próby naświetlenia
ówczesnych postaw i wyborów. Należy jednak przyznać, że
rozwiązanie tej ostatniej kwestii nie jest bynajmniej zadaniem
łatwym, a i źródła narracyjne, jak też materialne, nie dają
badaczowi dużego pola do popisu. Jej złożoność ujawnia także
analiza materiałów archeologicznych z dorzecza środkowej
Warty, czyli z obszaru, gdzie problem ten pojawił się najwcześniej.
Ramy niniejszego artykułu nie pozwalają mi przedstawić go
w pełnym świetle. Dlatego też, opierając się na wynikach
najnowszych studiów nad zagadnieniem formowania się państwa
polskiego, pragnę wyeksponować te wątki, które z oczywistych
zainteresowań ich autorów były mniej akcentowane. Najogólniej
wiążą się one z kwestią przeżywania się tradycji plemiennych
w strukturze osadnictwa, organizacji rzemiosła (głównie
garncarstwa) i sfery wierzeń, a także procesów ich przeobrażania
bądź kreowania nowych wzorów. Nie sposób też pominąć odwiecznie
pojawiających się tarć na linii "swój"- "obcy". Sygnalizując
ten problem, pragnę zaznaczyć, że zarówno w "swojskości"
jak i w "obcości", a także we wzajemnym ich oddziaływaniu,
niejednokrotnie wyrażała się obrona własnej kultury.
Jak
wiadomo, aż do pierwszej połowy X wieku omawiany region
charakteryzował się niejednolitym obliczem kulturowym i
osadniczym. W różnych okresach pradziejów dostrzegamy nawiązania
poszczególnych jego części do ziem północno-zachodniej (dorzecze
dolnej Obry oraz międzyrzecze Warty i Noteci), północno-wschodniej
(dorzecze górnej Noteci), południowo-zachodniej (dorzecze
górnej i środkowej Obry) i środkowej Polski (dorzecze dolnej
i środkowej Prosny). Podobnie było w starszych fazach wczesnego
średniowiecza. Wówczas, szczególnie pod koniec fazy C (IX-pierwsza
połowa X wieku), zauważamy ślady wyraźnych wpływów meklembursko-pomorskiej
strefy kulturowej w północnej partii omawianego obszaru
oraz kręgu morawsko-czesko-śląskiego w jego południowej
części. Jakkolwiek przy bliższym rozpoznaniu tego problemu,
zarówno w odniesieniu do pradziejów, jak i początków średniowiecza,
taka konstatacja wydaje się niekiedy zbyt uproszczona, to
jednak należy przyznać, że przez wiele stuleci obszar dorzecza
środkowej Warty odznaczał się otwartością na oddziaływanie
różnych kultur. Dopiero powstanie państwa piastowskiego
rozpoczęło proces unifikacji tych ziem oraz - jak słusznie
zauważył Stanisław Kurnatowski (1995) - powolnego krystalizowania
się Wielkopolski jako regionu historycznego.
Wyraźne
symptomy zmian dokonujących się na omawianym terenie dostrzegamy
w porównaniu występowania grodów plemiennych z pierwszej
połowy X wieku z dyslokacją warowni piastowskich założonych
w X i X/XI wieku. Konkludując wyniki badań Zofii Kurnatowskiej
(1999a; 2000b; 2002) nad tym zagadnieniem wypada stwierdzić,
że zmiany w obrazie rozmieszczenia osadnictwa grodowego
dokonane w ciągu kilkudziesięciu lat najogólniej polegały
na przesunięciu jego ciężaru z zachodniej do północno-wschodniej
i południowo-wschodniej części naszego regionu. Wykonanie
tej operacji było zapewne rezultatem przemyślanych decyzji,
których intencje nie są dziś do końca jasne. O ile bowiem
skupienie grodów w szeroko pojętej "ziemi gnieźnieńskiej"
można wytłumaczyć wzmocnieniem "jądra" państwa, zaś wzniesienie
kilku obiektów na brzegach Noteci i dolnej Obry - konstruowaniem
północnej i zachodniej linii obronnej, to już fakt dużej
koncentracji warowni w południowo-wschodniej partii Wielkopolski
stawia przed badaczami problem trudny do rozwiązania. Być
może rację miała Zofia Kurnatowska (2000a, 17 i nn) sądząc,
że za takim postępowaniem kryła się myśl wzmocnienia południowej
rubieży państwa od strony - pozostającego jeszcze pod wpływem
Czech - Śląska oraz przygotowanie przyszłej operacji opanowania
tej dzielnicy, zrealizowanej pod koniec panowania Mieszka
I. Ze swej strony pragnę wysunąć alternatywną koncepcję,
tłumaczącą ową koncentrację grodów na tym terenie próbą
rozszerzenia pierwotnego "jądra" domeny
piastowskiej na "ziemię kaliską" i "górnoobrzańską" 1
. Nie ulega bowiem wątpliwości, a świadczą o tym wczesne
daty budowy "państwowej" warowni w Lądzie nad Wartą (około
940 roku - Krąpiec 1998, 72; Kara, Krąpiec 2000, 315) oraz
kilku obiektów w południowo-wschodniej Wielkopolsce (lata
50./60.-70. X wieku - Kurnatowska 1998; Kara, Krąpiec 2000,
314), że właśnie te tereny wyznaczały jeden z pierwszych
kierunków ekspansji Polan. Wysiłek inwestycyjny (Teske 2003),
jaki tu podjęto wskazuje, iż omawiany obszar stanowić musiał
przedmiot szczególnej troski ze strony władców piastowskich.
Niestety, wiele z tych grodów nie przetrwało kryzysu pierwszej
monarchii, co z jednej strony można tłumaczyć niestabilną
sytuacją na podbitych terenach, z drugiej zaś zmianą polityki
prowadzonej po 1038 roku.
Zgoła
inaczej potoczyły się losy zachodniej części naszego regionu,
która jeszcze w pierwszej połowie X wieku grupowała znaczną
część wielkopolskich grodów plemiennych. Nie ulega chyba
wątpliwości, że zostały one zniszczone podczas ekspansji
terytorialnej Polan. Pozostaje więc pytanie, dlaczego ich
nie odbudowano i dlaczego nie zastąpiono nowymi warowniami?
Stanisław Kurnatowski (1995), a także Zofia Kurnatowska
(1999; 2000b; 2002; por. też Kurnatowscy 1997, 69) widzą
w tym przejaw celowej polityki Piastów, którzy z tego terenu
przesiedlili część ludności do centrum formującego się państwa.
Koncepcja wydaje się trafna i w pełni przystaje do zwyczajów
wojennych tamtej epoki, lecz zgadzając się z nią, należałoby
się zastanowić nad skalą dokonanych wówczas przesunięć ludnościowych.
Ruski kronikarz Nestor (Powieść, 22), opisując wyprawę księżnej
kijowskiej Olgi na ziemię Drewlan informuje, że władczyni
ta, po dłuższym oblężeniu Ikorostenia, ostatecznie wzięła
gród i spaliła go, starszyznę zaś grodzką pojmała, a pozostałych
ludzi jednych pozabijała, drugich oddała w niewolę mężom
swoim, a resztę zostawiła, by płacili dań. Przytoczony
fragment tej kroniki w interesujący sposób przybliża postępowanie
zwycięskiego wodza z pokonanym wrogiem. Zwraca tu przede
wszystkim uwagę pozostawienie części ludności na zajętym
terenie. Korzyści wynikające z takiej decyzji były dwojakie:
z jednej strony utrzymane zostało zasiedlenie zdobytego
obszaru, z drugiej zaś uzyskano sposobność do czerpania
wymiernych korzyści ekonomicznych. Nie bez znaczenia pozostawał
również fakt, że nałożona danina podkreślała zwierzchność
nad pokonaną społecznością (por. Łowmiański 1973, 471).
Ale u podstaw takiego działania mogły też tkwić głębsze
motywy. Przed kilkudziesięciu laty, Karol Modzelewski (1975),
studiując problem dziedzictwa plemiennego w państwie wczesnopiastowskim,
postawił tezę, że ówczesne środki, pozwalające na dokonanie
podboju i likwidację wojskowo-politycznej odrębności pokonanego
plemienia, w praktyce okazywały się niewystarczające do
pozbawienia ogółu ludności praw do zajmowanej ziemi. Zdaniem
tego badacza, po uprowadzeniu pewnej liczby brańców i ewentualnym
wyeliminowaniu czołowych przedstawicieli lokalnych elit
ograniczano się do nałożenia na pozostałych mieszkańców
mniej lub bardziej uciążliwego trybutu. Zwycięska strona
konfliktu pozostawiała im jednak wiele dawnych swobód, wynikających
z dawnego ustroju plemiennego. Zachowane zostały zatem organizacje
sąsiedzkie i prawo do odbywania sądów w obrębie wspólnot
terytorialnych, utrzymano też własność ziemi i możliwość
sprawowania kontroli nad wykorzystaniem nie zawłaszczonych
jeszcze gruntów, pozwolono wreszcie żyć wedle starych zwyczajów.
Nie ulega wątpliwości, że takie postępowanie zapewniało
spokój na podbitych terenach. Dopiero z czasem, gdy zaczęła
krzepnąć siła państwa, wzmógł się proces przejmowania od
wspólnot plemiennych funkcji sądowniczych, obowiązku ochrony
ładu i porządku prawnego, obrony przed zagrożeniem zewnętrznym
oraz przejmowania różnych zobowiązań poszczególnych członków
wolnej społeczności wobec władzy (Modzelewski 1975, 377
n).
Skomplikowane
losy mieszkańców zachodniej Wielkopolski po podbojach piastowskich
znajdują pewne odbicie w źródłach archeologicznych. Przykładem
może być Bruszczewo (Brzostowicz 2002), gdzie po spaleniu
tamtejszego grodu plemiennego doszło do odbudowy sąsiadujących
z nim dawniej osad. Ślady kontynuacji lokalnych tradycji,
szczególnie widoczne w ceramice, pozwalają sądzić, iż osiedla
te reaktywowali ich dawni mieszkańcy. Podobnie mogło być
w innych zakątkach tej części naszego regionu. Do takich
wniosków prowadzi analiza mapy osadnictwa Wielkopolski w
czasach wczesnopiastowskich, opracowanej przez Zofię Kurnatowską
(2000b, ryc. 8). Rezultaty studiów wymienionej badaczki
wskazują na kontynuację skupisk, ukształtowanych między
kolanem Warty a dorzeczem środkowej i dolnej Obry w starszych
fazach wczesnego średniowiecza (Kurnatowska 2000b, ryc.
1). Jedynym widocznym śladem dokonanych wówczas zmian, jest
- wspomniane wyżej - ogołocenie tych terenów z obiektów
obronnych i zachowanie kilku warowni na ich zachodniej rubieży.
Motywy takiego postępowania wydają się dość czytelne. Decydując
się na pozostawienie znacznej części miejscowej ludności
w jej dawnych siedzibach, postanowiono pozbawić ją możliwości
stawiania oporu poprzez likwidację plemiennych gródków wznoszących
się często na niedostępnych terenach. Dalszym środkiem zabezpieczającym
przed ewentualnymi buntami było zapewne wyeliminowanie autorytatywnych
jednostek, a także roztoczenie kontroli za pomocą twierdz,
rozlokowanych nad Wartą (Poznań i Śrem) i dolną Obrą oraz
przy użyciu wojsk przemieszczających się szlakiem z Poznania
do Międzyrzecza (por. Dzieduszycki, Przybył 2002, 26 i nn,
ryc. 1) lub wzdłuż innych funkcjonujących wówczas dróg.
W ten sposób zwierzchnictwo nad podbitym obszarem zostało
zamanifestowane, a tutejsze społeczności, po opłaceniu należnego
trybutu, mogły cieszyć się dawnymi swobodami.
Pewne
przejawy nawiązywania do starszej tradycji dostrzegamy także
na przykładzie głównych ośrodków państwa piastowskiego.
Opierając się na najnowszych badaniach zauważamy, że zarówno
Gniezno, jak też Poznań, a także Giecz i Lednica powstały
w obrębie skupisk osadniczych działających już w czasach
plemiennych. Oczywiście, odznaczały się one różną wielkością
i różną zwartością - większą w przypadku Giecza i Lednicy,
mniejszą natomiast w odniesieniu do Gniezna i Poznania (Kurnatowska,
Kurnatowski 1991; Kurnatowska 1993; 2000b, ryc. 2; Janiak,
Strzyżewski 1999). Niemniej tak ukształtowane lub kształtujące
się jeszcze środowiska odegrały ważną rolę w rozwoju szerokiego
zaplecza późniejszych twierdz. Ulokowanie ich w obrębie
owych skupisk osadniczych, niezależnie od innych, nieuwzględnianych
tu czynników, z pewnością stwarzało szansę dalszej kariery
omawianych ośrodków. Powstawały one w różnych okolicznościach.
Jak wiadomo, warownia na Ostrowie Lednickim, zbudowana w
latach 60. X stulecia, zastąpiła pobliski gród w Moraczewie,
który istniał od IX/X wieku (Strzyżewski, Łastowiecki, Kara
2003). Natomiast potężna twierdza w Gieczu powstała w wyniku
rozbudowy wcześniejszego gródka plemiennego, założonego
już w drugiej połowie IX stulecia (po 865 roku - por. Krąpiec,
Krysztofiak 2003). Dla odmiany warownię gnieźnieńską wzniesiono
w miejscu ośrodka kultowego (Sawicki 1999), który zapewne
odgrywał ważną rolę w życiu tutejszych społeczności (Kurnatowska
2000b, 103; 2002, 46n oraz 64 i nn). Wcześniejsze
osadnictwo (może też gród ?) poprzedzało także założenie
warowni na Ostrowie Tumskim w Poznaniu (Kóčka-Krenz 2003a,
100; 2003b, 9n) 2
. A zatem we wszystkich wymienionych przypadkach dostrzec
można wyraźne nawiązania do miejscowych, starszych tradycji.
Oczywiście różne były podłoża owych tradycji, tak jak różne
były motywy decyzji kreujących te, a nie inne ośrodki, jednak
nie ulega wątpliwości, że odwołanie się do nich odegrać
musiało, obok wielu czynników (Kara 2000; 2004), ważną rolę
w integracji szeroko pojętej "ziemi gnieźnieńskiej", a następnie
w procesie narodzin państwa polskiego.
Ale
analizując archeologiczne ślady działań Piastów w omawianym
okresie musimy dostrzec również te przypadki, w których
ich decyzje odstawały od przedstawionej wyżej konwencji.
Jak wiadomo, problem zrywania z dotychczasową tradycją na
rzecz wyboru innej, czasem słabo zarysowanej lub dopiero
wykreowanej, często pojawiał się w ważnych momentach historii
(Kula 2003, 55 i nn). Nie mogło go też zabraknąć w czasach
formowania się naszej państwowości. Przykładem jest krótka
kariera Grzybowa pod Wrześnią (Tuszyński 1993; 2004; Brzeski,
Kurnatowska, Tuszyński 2000; Kurnatowska, Tuszyński 2003).
Z dotychczasowych badań wynika, że tutejszy gród powstał
w latach 20. X wieku. Początkowo stanowił niewielką warownię,
lecz w krótkim czasie rozrósł się do potężnej twierdzy,
przewyższającej wielkością Giecz i Lednicę. Sądząc z imponujących
rozmiarów, a także z usytuowania przy ważnych szlakach wodnych,
jak i wreszcie z nagromadzenia przedmiotów o ekskluzywnym
charakterze, dowodnie wskazujących na udział grodzian w
formowaniu się ówczesnej kultury elitarnej, można zaliczyć
Grzybowo do najważniejszych ośrodków państwa piastowskiego.
Zaskakujące jest jednak to, że powstał on na terenie, który
w starszych fazach wczesnego średniowiecza nie był zasiedlony
(por. Brzostowicz 2003b, ryc. 1). Co ciekawe, również w
czasach istnienia grodu, osadnictwo było tu słabo rozwinięte
i raczej koncentrowało się w jego najbliższym otoczeniu
(Brzostowicz 2003b, ryc. 7). Wzrost zasiedlenia tego terenu
nastąpił dopiero po upadku tej warowni, w fazie E (druga
połowa XI-pierwsza połowa XIII wieku) i w późnym średniowieczu,
prawdopodobnie w wyniku ówczesnych przemian, związanych
m. in. z rozwojem rycerskiej własności ziemskiej oraz formowaniem
się nowego szlaku gnieźnieńsko-kaliskiego (Brzostowicz 2003,
109n). W świetle tych danych, przypadek Grzybowa rysuje
się nam w niezwykle interesującym świetle. Nie ulega bowiem
wątpliwości, że doszło tu próby kreacji nowego ośrodka i
jednocześnie próby stworzenia nowej tradycji. Niestety,
tak śmiałe założenie nie powiodło się. Gród, jak sądzą jego
badacze (Kurnatowska, Tuszyński 2003, 184), przestał funkcjonować
jeszcze w pierwszej połowie XI wieku. Na jego upadku najprawdopodobniej
zaważyło słabe zaplecze, które wobec braku wcześniejszych
tradycji osadniczych nie zdołało się w pełni rozwinąć. Można
też sądzić, że omawiana twierdza, której utrzymanie przekraczało
możliwości pobliskich osad, nie wytrzymała konkurencji ze
strony - usadowionych w prężnie działających środowiskach
- pobliskich grodów w Gieczu, Gnieźnie i Lądzie. W całej
tej sprawie zastanawia jednak to, że Piastowie, którzy włożyli
wcześniej tyle wysiłku w wykreowanie omawianego ośrodka,
nie podjęli żadnych działań, które zapewniłyby mu warunki
dalszego rozwoju (np. poprzez osadzenie jeńców, którzy mogliby
pracować na rzecz warowni). Wydaje się więc, że z jakichś
nieznanych nam powodów Grzybowo przestało się cieszyć zainteresowaniem
władców piastowskich, którzy swoją uwagę mogli przenieść
na inny ośrodek (np. na Ląd, który podczas budowy omawianej
twierdzy leżał jeszcze poza granicami domeny piastowskiej).
Problem wymaga z pewnością dalszych badań. Obecnie można
jedynie skonstatować, że krótki czas funkcjonowania tego
grodu nie przyczynił się do stworzenia nowej tradycji, a
brak jakichkolwiek wzmianek w późniejszych źródłach pisanych
świadczy, że pamięć o nim zatarła się w następnych pokoleniach.
Śledząc
zmagania Piastów z plemienną spuścizną, nie sposób wreszcie
dostrzec, że wprowadzając nowy porządek zdołali oni stworzyć
własną tradycję dynastyczną i państwową. Siłę jej oddziaływania
dostrzegamy w czasach drugiej monarchii, kiedy to ówcześni
władcy, rezydujący już w Małopolsce, podjęli dzieło odbudowy
dawnych ośrodków centralnych (Gniezna, Poznania, Giecza
i Lednicy), zniszczonych w latach 30. XI wieku. Niewątpliwie
rację ma Zbigniew Dalewski (1996, 57) twierdząc, że pierwotnym
zamiarem Kazimierza Odnowiciela, po jego powrocie do kraju,
było odnowienie państwa w takim kształcie, w jakim funkcjonowało
ono przed kryzysem. Próba przywrócenia dawnego stanu rzeczy
wynikać mogła choćby z nastawienia emocjonalnego, a kontynuacja
tych zamierzeń przez jego następców (Bolesława Szczodrego
i Władysława Hermana) stanowiła wyraz manifestacji swoich
praw do zwierzchności nad ośrodkami, które miały istotny
udział także w poza dynastycznym nurcie przestrzennych wyobrażeń
podległej im wspólnoty. Jak żywa była - jeszcze w początkach
XII wieku - świadomość szczególnej roli Gniezna w formowaniu
się państwa, a także jego znaczenia w ówczesnym sprawowaniu
władzy, świadczy kronika Galla (I). Można więc sądzić, że
przez wiele lat Wielkopolskę wciąż uważano za centrum państwa,
jakkolwiek związanie się Piastów z Krakowem przyczyniło
się z czasem do narodzin nowej tradycji, która początki
polskiej państwowości - jak wynika z lektury kroniki Kadłubka
(I i II) - próbowała powiązać z wawelskim grodem. Jednak
pamięć o dawnym znaczeniu naszej ziemi, gdzie dzięki wielostronnym
działaniom doszło wreszcie do zatarcia plemiennych podziałów
i scalenia jej w jednolity organizm (Kurnatowska 1993; Kurnatowski
1995; Brzostowicz 2003c), nie wygasła u samych Wielkopolan.
Świadomość ta budziła z jednej strony dumę, z drugiej zaś
uzasadniała pretensje do odgrywania czołowej roli w polityce
- najpierw - zjednoczonego Królestwa, a później Rzeczpospolitej
Obojga Narodów.
Rozpatrując
różne wątki analizowanego problemu, nie sposób będzie wreszcie
nie sięgnąć do materiału, który dla archeologa stanowi najwdzięczniejsze
pole do obserwacji zmian, a także śladów przeżywania się
starszych tradycji we wczesnym średniowieczu. Jest nim oczywiście
ceramika. Już analiza zespołów z fazy C dostarcza nam dowodów
trwania obok siebie dwóch nurtów garncarstwa - domowego
i tzw. "półspecjalistycznego" (Kurnatowska 1973), reprezentowanych
przez formy całkowicie ręcznie lepione i przykrawędnie obtaczane
(grupa techniczna A i B) oraz specjalistycznego, poświadczonego
obecnością naczyń, obtaczanych do załomu brzuśca (grupa
techniczna C). Niekiedy, tak jak na przykład w Spławiu-Wodzisku
nad Wartą, pojawiają się w nich garnki całkowicie obtaczane
(Brzostowicz 2003a, ryc. 10:4), które stylistycznie różnią
się jednak od późniejszych wyrobów z fazy D (połowa X-połowa
XI wieku). W tej ostatniej, związanej już z okresem powstawania
i umacniania się państwa polskiego, różnorodność stylów
jest już bogatsza. Znajduje to wyraz w wynikach studiów
nad ceramiką, gdzie jednym z podstawowych elementów postępowania
badawczego jest dokumentowanie udziału procentowego dwóch
zasadniczych grup naczyń - całkowicie obtaczanych (grupa
techniczna DE), reprezentujących nowe tendencje w garncarstwie
oraz częściowo obtaczanych (grupa techniczna C), tkwiących
w starszym nurcie tego rzemiosła. Jest rzeczą powszechnie
wiadomą, że początkowo frekwencja tych ostatnich była wysoka
i dopiero z czasem zaczęły one ustępować wyrobom grupy technicznej
DE. Oczywiście, nie wszędzie ten proces przebiegał jednakowo.
Świadczy o tym analiza zespołów bruszczewskich, gdzie konserwatyzm
w interesującej nas dziedzinie rzemiosła, wobec znacznego
oddalenia tego ośrodka od centrów ówczesnego życia, utrzymywał
się jeszcze do początku XI wielu (Brzostowicz 2002). Niemniej
tendencja upowszechniania się nowego stylu stała się już
trwałym elementem zmian, zachodzących w garncarstwie wielkopolskim.
W
świetle powyższych uwag, warto zastanowić się nad pytaniem,
w jakim stopniu przeobrażenia, związane z formowaniem się
państwa polskiego wpłynęły na rozwój omawianej dziedziny
rzemiosła. W literaturze przedmiotu, niejednokrotnie zwracano
uwagę na fakt koncentracji różnych warsztatów na zapleczu
głównych grodów piastowskich. Niewątpliwie, skupienie specjalistów,
uprawiających rozmaite rękodzieła, w sąsiedztwie ośrodków,
gdzie istniało zwiększone zapotrzebowanie na ich wyroby,
stwarzało im możliwość większego dowartościowania niż w
autarkicznych środowiskach wiejskich, w których przede wszystkim
ceniono ziemię i pracę na roli. Podkreślić też należy, że
dzięki panującej w osadach rzemieślniczych swobodzie wymiany
myśli i doświadczeń, znajdowali oni korzystne warunki do
rozwoju własnych umiejętności. Rzecz jednak w tym, że proces
koncentracji owych rzemieślników w sąsiedztwie grodów nie
rozpoczął się w czasach wczesnopiastowskich, ale pod koniec
okresu plemiennego. Świadczy o tym przykład Bruszczewa (Brzostowicz
1999) oraz innych ośrodków nadobrzańskich, gdzie powstały
dobre warunki do uprawiania różnych rzemiosł. Zdaniem Michała
Kara (2004), to właśnie z tych terenów rekrutowali się garncarze,
którzy po przesiedleniu w głąb państwa zapoczątkowali w
Wielkopolsce nowy nurt produkcji. Inne dowody znajdujemy
w skupiskach osadnictwa plemiennego w rejonie ujścia Prosny
do Warty, choćby w wspomnianym wyżej Spławiu-Wodzisku (Brzostowicz
2003a). Zresztą zmiany zachodzące w tej oraz w innych dziedzinach
rzemiosła, zarówno w zakresie przyjmowania nowych technik,
jak i samej organizacji, polegającej na skupianiu warsztatów
w sąsiedztwie głównych ośrodków, dostrzegamy w różnych regionach
Słowiańszczyzny zachodniej, także tam, gdzie nie doszło
do uformowania się organizacji państwowych. Był to więc
proces powszechny i sądzić można, że w Wielkopolsce dokonałby
się bez udziału Piastów. Ich rola polegała bardziej na zdynamizowaniu
omawianego zjawiska, niż jego zainicjowaniu (por. Leciejewicz
1989, 138n). Zatem i w tym zakresie należy dopatrywać się
znamion kontynuacji tradycji, nie zaś wprowadzania kolejnego
elementu nowego porządku. Niemniej, ukształtowany wówczas
system organizacji rzemiosła przetrwał aż do upadku grodów
piastowskich. Wraz z pojawianiem się miast w XIII wieku
zmierzyć się musiało z kolejnymi wyzwaniami, a zaobserwowane
przez archeologów ślady przeżywania się wczesnośredniowiecznych
technik w produkcji naczyń (Dzieduszycki 1980; 1982; 1998)
jeszcze w drugiej połowie XIII i w pierwszej połowie XIV
stulecia świadczą, że odwieczne zmagania "starego" z "nowym"
przeniosły się już na inną arenę.
Nie
ulega natomiast wątpliwości, że najpoważniejszym wyzwaniem,
z jakim rzecznicy tradycji musieli zmierzyć w czasach wczesnopiastowskich
było chrześcijaństwo. Nowa religia była groźna choćby z
tego względu, że w przeciwieństwie do innych elementów ówczesnych
zmian, od samego początku godziła w utrwalony już system
wartości i podstawy porządku społecznego. Wywoływała więc
zrozumiały opór ze strony szerokich rzesz ludności. Trudno
się dziwić Thietmarowi (IV, 56), który opisując działalność
misyjną Jordana stwierdził, że ciężką miał z nimi
[tj. z mieszkańcami państwa piastowskiego - przyp. M.B.]
pracę, zanim niezmordowany w wysiłkach, nakłonił ich
słowem i czynem do uprawiania winnicy Pańskiej. Ale
sukces pierwszego polskiego biskupa nie był wcale taki oczywisty.
Doskonale wiedzą o tym archeolodzy, którzy na wielu stanowiskach
odkrywają ślady uprawiania praktyk pogańskich (por. m. in.
Gediga 1996; Kaczmarek 1998; Dzieduszycki 2000; Krzyszowski
2000; Wrzesiński 2000). Informacje o nich znajdujemy także
na kartach kronik wczesnośredniowiecznych. Spośród wielu
przekazów, najbardziej intryguje wiadomość o antychrześcijańskich
wystąpieniach (Gall, I, 19; Kosmas, I, 40; Powieść, 58),
które miały miejsce w Polsce w latach 30. XI wieku. W przekonaniu
wielu badaczy, wspomniane wydarzenia spowodowały nawrót
do dawnej wiary. Opinię tę podziela Sławomir Moździoch (2000,
176 i nn; 2003, 69 i nn), odkrywający materialne świadectwa
jej triumfu na Ostrowie Tumskim we Wrocławiu. Dawna religia
nie ustąpiła również w późniejszych latach, kiedy po zażegnaniu
kryzysu zostało wznowione dzieło chrystianizacji
kraju. Mimowolnie potwierdza to Wincenty Kadłubek (I, 19),
gdy opowiadając o czasach legendarnego Popiela, przytacza
opis obrzędów, które jeszcze dziś pogaństwo odprawia
podczas pogrzebów 3.
Licznych historyków zastanawia też informacja o wróżce,
usiłującej za pomocą czarów zapewnić Władysławowi Laskonogiemu
sukces w wyprawie na Lubusz w 1209 roku (Chronicon, 176).
Wymienione
przykłady świadczą o dużej skali problemu, z jakim zetknęli
się ludzie Kościoła, podejmujący się dzieła nawrócenia mieszkańców
monarchii wczesnopiastowskiej na wiarę Chrystusową. Nie
ma tu miejsca, by szczegółowo omawiać przebieg ówczesnej
akcji misyjnej. Wystarczy zaznaczyć, że w początkowym upowszechnianiu
chrześcijaństwa, wprowadzanego jako kult państwowy, dużą
rolę odegrali pierwsi władcy oraz ich najbliżsi współpracownicy.
Słusznie też podkreśla się rolę grodów piastowskich jako
stacji misyjnych (Kurnatowska 1999b, 104), dostrzegając
jednocześnie dogodne warunki trwania przy starej wierze
tam, gdzie tych obiektów zabrakło (np. w południowo-zachodniej
Wielkopolsce). Równomierne rozłożenie warowni w czasach
drugiej monarchii (por. Kurnatowska 1993), a także pojawienie
się pierwszych klasztorów benedyktyńskich na terenie dwóch
diecezji wielkopolskich (Mogilna w arcybiskupstwie gnieźnieńskim
oraz Lubinia w biskupstwie poznańskim) pozwoliło już nowej
religii docierać do najbardziej odległych zakątków omawianego
regionu. Ale w ówczesnych działaniach misyjnych można także
dostrzec ślady postępowania, nawiązującego do tradycji i
obyczajów nawracanego ludu. Wielu historyków (m. in. Dziewulski
1960, 8 i nn; Labuda 2002, 106; Kłoczowski 1998, 34 i nn;
Boroń 1999, 107 i nn), analizując przebieg pracy św. Ottona
z Bambergu na Pomorzu, zwraca uwagę na dużą rolę starszyzny
oraz wiecu, który musiał wydać formalną zgodę na chrystianizację
współplemieńców. Podobnie było w Skandynawii (por. m. in.
Roesdahl 1996, 143). Inna sprawa, o czym świadczy przykład
Szczecina, że owa zgoda była niekiedy wymuszana, jednak
- jak zaznacza Jerzy Kłoczowski (1998, 35) - mieszanina
presji i perswazji wydaje się bardzo typowa dla epoki.
Analogię
pomorską można też uznać za pouczającą w innej kwestii.
Niektórzy badacze zauważają, że dopiero nawrócenie szczecinian
przyniosło przełom w działalności misyjnej Ottona. Sukces
ten był niejako odpowiedzią na apel mieszkańców Wolina,
którzy odmawiając przyjęcia biskupa, zwrócili mu uwagę,
że znakomity kaznodzieja powinien raczej iść nawracać
tych, którzy uchodzą za przywódców całego plemienia. Jeżeli
tamci się nawrócą, to i dla nich nie pozostanie nic innego,
jak co prędzej wkroczyć na drogę prawdy, którą biskup obiecał
im ukazać (Prűfening, II, 7). Informacja ta może mieć
kapitalne znaczenie dla dyskusji, w którym z ośrodków wielkopolskich
(Poznań, Ostrów Lednicki, czy Gniezno) rozpoczęła się misja
nawracania kraju. Bez względu na wynik tego sporu można
już teraz postawić tezę, że jedynie formalne schrystianizowanie
centrum państwa rokowało nadzieję na osiągnięcie sukcesu
w innych jego zakątkach. Tak było właśnie na Pomorzu, gdzie
zdaniem Władysława Dziewulskiego (1960, 11), dopiero "złamanie"
Szczecina i Wolina osłabiło opór wyznawców dawnej wiary.
Opanowanie więc ośrodków, które odgrywały ważną rolę w systemie
wyobrażeń przestrzennych, można uznać za jeden ze sposobów
wykorzystania miejscowej tradycji w szerzeniu nowej religii.
Prawdopodobnie w tym samym nurcie należy sytuować praktyki
niszczenia obiektów starego kultu. W przekonaniu Andrzeja
Piotra Kowalskiego (1999, 61n), takie postępowanie nosiło
znamiona - rozpowszechnionego w średniowieczu - rytualnego
unicestwiania sacrum, które w interesującym nas
przypadku okazało się bezsilne wobec nowego bóstwa. Przeradzało
się ono w swoisty spektakl, będący elementem Bachtinowskiej
"kultury śmiechu" (Bachtin 1970; 1975), gdzie wyszydzenie
i okazanie pogardy miało być skutecznym środkiem, deprecjonującym
czczony do niedawna obiekt. Do ówczesnej obyczajowości,
zdaniem Jerzego Kłoczowskiego (2000, 40), nawiązywało również,
tak bardzo ganione przez Thietmara (VIII, 2), represyjne
postępowanie Bolesława Chrobrego wobec osób łamiących post.
Badacz ten podkreślił, że chrześcijaństwo, zastępując religię
pogańską, musiało przejąć od niej rygoryzm wymagań. Przywłaszczało
sobie także niektóre miejsca jej kultu (np. w Gnieźnie),
podjęło również próbę roztoczenia kontroli nad obrządkiem
pogrzebowym, prawdopodobnie za cenę początkowych ustępstw
wobec pewnych jego rytów (por. Kostrzewski 1962, 12 n; Leciejewicz
1997, 54; 2000, 324). Miarą sukcesu, o czysto jednak zewnętrznym
charakterze, przynajmniej tak to postrzegamy z dzisiejszej
perspektywy, było zmuszenie nowych wiernych do udziału w
praktykach o charakterze publicznym (przestrzegania niedzieli,
chrztu, pogrzebu, postu, odbywania pokuty za ciężkie przewinienia).
Osiągnąwszy go, ówcześni misjonarze stanęli przed trudnym
problemem przeniknięcia wraz z nową religią do całej - złożonej
i głęboko tkwiącej w tradycji - miejscowej kultury duchowej
(Tyszkiewicz 1966, 562). Realizacja tego zadania, wymagająca
ustosunkowania się do różnych obyczajów, zachowań, praktyk
magicznych (por. m. in. Guriewicz 1978; Vauchez 1996, 18
i nn; Bylina 2002, 170 i nn), ściśle związanych z życiem
codziennym, wypełniła następne stulecia ciężkiej pracy Kościoła.
W
powszechnym przekonaniu badaczy, przyjęcie chrztu przez
Mieszka I i podjęcie dzieła chrystianizacji całego kraju
było aktem o doniosłym znaczeniu. Z dzisiejszej perspektywy
można powiedzieć, że decyzja polańskiego władcy wprowadzała
jego państwo w krąg cywilizacji europejskiej (Leciejewicz
2000, 320 i nn; 2003). Jednak przekształcenie tego organizmu
w pełnoprawny człon ówczesnej Europy wymagało pomocy z zewnątrz.
W tej sytuacji konieczny był napływ obcych, którzy mogli
przynieść ze sobą gotowe wzorce i rozwiązania. Źródła historyczne
poświadczają ich obecność wśród pierwszych misjonarzy i
duchowieństwa, kolejnych żon książąt i królów piastowskich,
a także doradców i dostojników dworu "gnieźnieńskiego" (np.
opat Tuni u Bolesława Chrobrego). Zapewne byli nimi też
budowniczowie pierwszych pałaców i świątyń kamiennych, wzniesionych
m. in. w Gnieźnie, Poznaniu, Gieczu i na Ostrowie Lednickim,
oraz rzemieślnicy i kupcy, docierający do głównych ośrodków
państwa. Z kolei analiza materiałów archeologicznych, obok
tzw. "importów", pozwala również uchwycić ślady ewidentnie
związane z pobytem obcoplemieńców. Do takich należy zaliczyć
pojedyncze groby z uzbrojeniem, które Michał Kara (1991;
1993), na podstawie zbieżności form z analogicznymi zespołami
z kręgu skandynawskiego, skłonny jest łączyć z pochówkami
wojów normańskich, pozostających na służbie naszych pierwszych
władców. W podobnym kierunku zmierzają również niedawne
studia Marka Dulinicza (1998), Wojciecha Chudziaka (2001)
i Andrzeja Janowskiego (2003), dotyczące innych części państwa
piastowskiego. Wydaje się prawdopodobne, że owi wojownicy,
stanowiący dowód kontaktów Piastów z dworami skandynawskimi
i dworem ruskim, trafili tu wraz z oddziałami posiłkowymi.
Wiemy przecież, że użyczanie drużyn jednym władcom przez
innych było częstą praktyką tamtych czasów. Z posiłków niemieckich,
węgierskich i pieczyńskich korzystał Bolesław Chrobry w
swej wyprawie na Kijów w 1018 roku (Thietmar, VIII, 32);
wcześniej sam przekazał 300 pancernych cesarzowi Ottonowi
III (Thietmar, IV, 46). Wiadomo również, że w 1039 roku
niemieccy rycerze towarzyszyli wracającemu do kraju Kazimierzowi
Odnowicielowi (Gall, I, 19), a w 1076 roku ruskie wojska
wspierały Bolesława Szczodrego w walkach z Czechami (Powieść,
73). Przykładów można mnożyć. Trudno natomiast zbadać szereg
pojedynczych przypadków, a przede wszystkim okoliczności,
pozostawania na ziemiach polskich niektórych uczestników
owych zbrojnych kontyngentów. Wydaje się jednak, że ich
roli, w wielu przypadkach z pewnością użytecznej, w wysiłku
militarnym państwa piastowskiego nie należy przeceniać.
Wśród
obcoplemieńców nie zabrakło również brańców wojennych. Źródła
pisane często informują o zagarnianiu jeńców podczas wypraw
zbrojnych i osadzaniu ich w kraju agresora. Z kolei analiza
materiałów archeologicznych pozwoliła niedawno na odkrycie
śladów osadnictwa ludności pomorskiej i wieleckiej w kilku
miejscach Wielkopolski (por. Kosiński 1991; 1996; Kara 2002).
Ale w roli obcych nierzadko też występowali Polacy, pojawiający
się poza granicami państwa piastowskiego. Čeněk Staňa (1991;
1994; 1998) dostrzegł ślady ich pobytu na grodzisku w Přerowie,
wiążąc ten fakt z okupacją Moraw za czasów Bolesława Chrobrego.
Inne znaleziska "polskich" naczyń z tego terenu, jak też
ślady stylistycznych oddziaływań na miejscową produkcję
garncarską, wspomniany badacz tłumaczy nie tylko ożywionymi
kontaktami, ale też pobytem ludności jenieckiej, zagarniętej
podczas wyprawy Brzetysława w 1038 roku (Staňa 1998). We
wszystkich tych przypadkach, odczytanie przez archeologów
faktów pobytu obcych na badanych przez nich terenach stało
się możliwe dzięki temu, że w nowym środowisku owi przybysze
potrafili zachować wiele elementów - przeniesionej z rodzinnych
stron - kultury. Dłuższe zasiedzenie powodowało jednak,
że z czasem zaczęli "wtapiać się" w miejscowe podłoże.
Wydaje
się, iż przymus i dobra wola były podstawowymi metodami
pozyskiwania obcych do potrzeb rozwijającego się państwa.
Można więc sądzić, że wśród duchownych znajdowali się ludzie,
uniesieni autentycznym zapałem misjonarskim, jak też osobistości
kierowane tu z rozkazu cesarza, papieża, czy też innych
dostojników kościelnych. Na motywacje pozostałych przedstawicieli
świata zachodnioeuropejskiego, decydujących się na współpracę
z dworem piastowskim, w równym stopniu mogła wpływać chęć
kariery, co urok osobisty władcy (temu uległ zapewne Brunon
z Kwerfurtu). Z własnej woli przybywali tu kupcy. Z kolei
napływowych rzemieślników mogli reprezentować zarówno fachowcy,
poszukujący dobrych warunków do uprawiania swojej działalności,
jak też jeńcy, którzy zostali tu osadzeni pod przymusem.
Innych, jak np. złotników lub specjalistów do wznoszenia
budowli kamiennych, przysyłały zapewne dwory europejskie.
Doraźne zadania o charakterze militarnym lub porządkowym
spełniały z kolei oddziały posiłkowe. Wreszcie do kolonizacji
wciąż rozległych "pustek" używano brańców, przy czym wydaje
się, że w większej części wywodzili się oni z terenów pozostających
jedynie obiektem zbrojnych napadów, niż z obszarów anektowanych.
Obcy
przybysze odegrali niewątpliwie ważną rolę w przeobrażaniu
oblicza omawianego regionu, a także innych części państwa
wczesnopiastowskiego. Zachowując jednak swe obyczaje, stanowili
w równym stopniu przedmiot zainteresowania, co zawiści ze
stronny rdzennej ludności. W szczególnym stopniu objawiała
się ona w najbliższym otoczeniu księcia, gdzie przedstawiciele
dawnej starszyzny mogli poczuć się odsuwani od dotychczasowych
wpływów. Nastroje te przenosiły się zapewne na inne warstwy
społeczeństwa, które miały swoje powody do niezadowolenia.
Działanie owych mechanizmów możemy poznać na przykładach
buntów ludności Pragi i Kijowa, skierowanych przeciwko polskim
rządom (Kosmas, I, 35-36; Powieść, 54 i 68). Niestety ówczesne
źródła, zarówno historyczne, jak archeologiczne, poza poświadczeniem
pobytu obcych na terenie państwa piastowskiego, nie informują
nas o ich stosunkach z rdzenną ludnością. Zatem domniemanie
o pojawiających się niekiedy konfliktach, jakkolwiek wydaje
się prawdopodobne, nie zostało jeszcze w żaden sposób potwierdzone.
Rejestrujemy natomiast pozytywne ślady działalności przybyszów,
zarówno w zakresie poszerzania wiary chrześcijańskiej, kształtowania
kultury elitarnej i intelektualnej, jak też w rozwoju budownictwa,
rzemiosła i kolonizowania nie zasiedlonych terenów. Wydaje
się jednak, że w czasach wczesnopiastowskich ich liczba
nie była na tyle znacząca, by mogła się stać powodem częstych
konfliktów. Problem obcych na szerszą skalę pojawił się
dopiero w XIII wieku, wraz z powstawaniem miast i rozwojem
kolonizacji na prawie niemieckim. Ale kwestia ta, z oczywistych
powodów, wykracza już poza tematykę mojego artykułu.
Przedstawiając
różne ślady obecności tradycji plemiennej w kulturze wczesnopiastowskiej
Wielkopolski, warto się zastanowić, w jaki sposób kształtował
się stosunek mieszkańców tego regionu do zachodzących wtedy
zmian. Zadanie to jest bardzo trudne, gdyż dostępne nam
źródła, jak już wspomniałem wyżej, mimo iż sygnalizują problem,
zawierają niewiele informacji na interesujący nas temat.
Niewątpliwie przeobrażenia związane z formowaniem się państwa
piastowskiego rodziły szereg konfliktów, jednak precyzyjne
wykreślenie linii, oddzielającej ówczesnych przeciwników
napotyka na istotne trudności. Czysto intuicyjne wnioskowanie
pozwala do rzeczników zmian zaliczyć najbliższe otoczenie
władcy, jego wojowników, misjonarzy, a także rzemieślników
działających w pobliżu głównych ośrodków grodowych, zaś
wśród obrońców dawnych wartości sytuować ludność wiejską
oraz próbujących zachować swój autorytet przedstawicieli
starszyzny plemiennej i kapłanów starej religii. Podział
ten nie jest jednak do końca słuszny. Już Jan Tyszkiewicz
(1966, 553), omawiając problem schyłku wiary pogańskiej
w państwie wczesnopiastowskim stwierdził, że pewną rolę
w jej zachowywaniu, w czystej postaci lub w ramach synkretyzmu
religijnego, odgrywała drużyna. Tryb życia tej warstwy
- pisze wspomniany badacz - związany z ciągłym ryzykiem,
przypadkowość sukcesu czy klęski sprzyjały uprawianiu typowej
słowiańskiej wieszczby, czczeniu trafu przynoszącego nieszczęście
albo większy udział w łupie. W tym kontekście pewnego
sensu nabiera - przytoczona wyżej - informacja o udziale
wróżki w kampanii lubuskiej Władysława Laskonogiego. Kościół,
co prawda, poprzez posty i modlitwy mające odwrócić zło
wypraw wojennych, starał się wyplenić podobne praktyki wywodzące
się jeszcze z czasów plemiennych, lecz stare przyzwyczajenia
okazywały się niekiedy bardzo silne. Ale problem akceptacji
nowej religii jest bardziej złożony. Ostatnio zwrócił na
to uwagę również Andrzej Piotr Kowalski (1999, 67), którego
zdaniem akulturacja pogańskich Słowian do reguł religijności
chrześcijańskiej nie była kwestią całkowitej odmienności
standardów kulturowych pogan i chrystianizujących ich misjonarzy.
W jego przekonaniu, obalanie posągów starej wiary nie budziło
sprzeciwu w społecznościach, które łatwo kierowało swój
gniew w kierunku bóstw nie spełniających ich oczekiwań.
Co charakterystyczne, w trakcie reakcji pogańskich nie dochodziło
do "ożywiania" w ten sposób "zabitych" bogów, lecz powoływania
do życia nowych (por. Dowiat 1962, 83). Takie podejście
do sacrum niejednokrotnie demonstrowali też schrystianizowani
władcy. Wspomniany badacz przytacza przypadki stosowania
przemocy na dostojnikach kościelnych oraz ograbiania świątyń
podczas wypraw wojennych (np. w trakcie najazdu Brzetysława
na Polskę). Jego zdaniem, te ostatnie praktyki nawiązywały
też do dawnego pojmowania wojny jako czasu zawieszenia reguł
i przejścia od starej do nowej jakości bytowej (por. też
Caillois 1995, 187-206). Ale dalekie od chrześcijańskiego
zachowania było również postępowanie Bolesława Chrobrego
podczas wyprawy kijowskiej w 1018 roku. Zdaniem Jacka Banaszkiewicza
(1991), zniewolenie Przedsławy (Peredsławy) nosiło w sobie
elementy - rozpowszechnionego we wczesnym średniowieczu
- mistycznego rytuału zaślubin z ziemią-krajem, legitymującego
w omawianym przypadku jego władzę nad Rusią. Ciekawe, że
czyn ten, jak wynika z tonu opowieści Galla (I, 7), znalazł
pełną aprobatę również w kręgu duchownych (Krawiec 2000,
163 i nn). Dopiero w późniejszych kronikach dostrzega się
tendencje do pomijania tego epizodu.
Można
by jeszcze przytoczyć wiele innych przykładów różnorodnych
zachowań, ilustrujących specyfikę wczesnośredniowiecznej
duchowości chrześcijan. Ich bliższa analiza pozwala dostrzec,
że były one wspólne zarówno dla promotorów i reprezentantów
ówczesnych przemian, jak też dla świeżo nawróconych przedstawicieli
tych grup społecznych, w których chcielibyśmy upatrywać
obrońców dawnych wartości. Zbieżność postaw wynikała z tej
samej ludycznej pobożności, która dopuszczała wymianę jednych
bogów na innych, pogańskich bóstw na Boga chrześcijan, nie
naruszając przy tym zasadniczych elementów konstrukcji duchowej
człowieka tamtej epoki.
Niejednoznaczność
ówczesnych postaw wynikała zapewne z tego, że proces zmian,
zapoczątkowanych w X wieku, nie został narzucony z zewnątrz,
lecz był świadomym wyborem władców piastowskich. Oni sami
jednak byli wychowankami rodzimej tradycji, stąd też nowy
porządek, jaki wprowadzali był dla nich równie trudnym wyzwaniem,
jak dla szerokich rzesz podległej im ludności. Ale z oczywistych
względów lepiej się do niego dostosowywali. Nowy ład z pewnością
rozwijał się nierównomiernie, a jego upowszechnienie rozkładało
się w czasie i w przestrzeni. Analiza źródeł archeologicznych
pozwala zauważyć, że tempo przemian było wolniejsze w czasach
pierwszych Piastów, niż w dobie drugiej monarchii. W tym
pierwszym okresie, lepsze warunki do kultywowania plemiennej
tradycji istniały w zachodniej Wielkopolsce, gorsze natomiast
we wschodniej części omawianego regionu, choć przykład Mietlicy,
dożywającej swoich dni w cieniu kruszwickiego grodu wskazuje,
że również tutaj działały enklawy starej kultury (Dzieduszycka
1995, 71 i nn). Różnie też kształtowały się losy mieszkańców
podbitych terenów. Z pewnością silnej "indoktrynacji" poddawana
była ludność Lądu i Spławia-Wodziska, podczas gdy w Bruszczewie,
oddalonym od głównych centrów państwa, dostosowywanie do
owych przemian przebiegało znacznie wolniej. Nowe idee szybciej
upowszechniały się tam, gdzie funkcjonowały grody oraz ważne
szlaki handlowe, trudniej natomiast docierały do zapadłych
zakątków kraju. Równomierne rozłożenie warowni wielkopolskich
w czasach drugiej monarchii pozwoliło wreszcie włączyć w
nurt przemian także te tereny, które wcześniej wymykały
się spod kontroli państwa.
Źródła,
którymi dysponujemy, nie pozwalają na poznanie procesów
zmian zachodzących wewnątrz grup lokalnych. Można jednak
sądzić, że spalenie warowni plemiennej, takiej jak w Bruszczewie
czy w Spławiu-Wodzisku, oraz wyeliminowanie tutejszych autorytetów
stworzyło dotkliwą lukę w miejscowym systemie porządku publicznego.
Niebawem jednak ich miejsce zajęły nowe grody i nowi ludzie,
reprezentujący już aparat władzy książęcej. Interesom państwa
podporządkowano również starszyznę. Nałożone daniny, początkowo
niezbyt wygórowane, nie wywoływały chyba większego oporu
ze strony pokonanej ludności (Modzelewski 1987, 43n). Z
czasem sytuacja mogła ulec zmianie. Wydaje się jednak, że
nie w każdej społeczności istniało zgodne - negatywne -
nastawienie do zachodzących wówczas przeobrażeń. Zapewne
nierzadkie były przypadki opuszczania rodzinnych stron przez
jednostki, poszukujące szans realizowania własnych aspiracji
w drużynie książęcej czy też w osadach rzemieślniczych,
działających w pobliżu grodów piastowskich. Prawdopodobnie
wszędzie tam, gdzie nowe idee znajdywały swoich odbiorców,
wybuchały konflikty autorytetów, tak bardzo znane z badań
etnograficznych i socjologicznych prowadzonych w XIX i XX
wieku (por. m. in. Dobrowolski 1958, 51n; 1967, 109). Sądzić
można, że niektóre, mniej groźne nowinki akceptowano, inne
odrzucano, jeszcze inne stosowano jedynie jako instrument
ułatwiający życie poza grupą (Tomicki 1973, 56). W tym ostatnim
przypadku, powrót do społeczności wymagał ponownego dostosowania
się do obowiązujących w niej reguł i norm. Podobne wymogi
znajdowały zastosowanie w postępowaniu z obcymi. Kazimierz
Dobrowolski (1967, 100, 235), studiując zmiany zachodzące
w kulturze ludowej w XIX i XX wieku, pisze nawet o dualizmie
etycznym, dopuszczającym wobec innych grup takie zachowania,
które w swoim środowisku uchodziły za naganne (np. bójki,
kradzieże). Być może w tym samym nurcie mieściły się nakazy
"bisurmańskiego" postępowania w "bisurmańskim" kraju (Kowalski
1999, 68), stosowane po to, by nie urazić sacrum
związane z wyznawaną religią.
Zmierzając
do podsumowania powyższych rozważań, pragnę podkreślić,
że właściwe ujęcie i zrozumienie specyfiki przeobrażeń zachodzących
w X-XIII wieku w Wielkopolsce, a także w innych częściach
państwa wczesnopiastowskiego, zależeć będzie nie tylko od
trafnego rozróżniania "starych" elementów od "nowych", odkrywania
śladów kontynuacji tradycji lub przedstawiania dynamiki
zmian, lecz również od jasnego zdefiniowania pojęć, którymi
przy tej okazji operujemy. Tymczasem dokonanie owego zabiegu
nie jest zadaniem łatwym. Doskonale rozumieją to badacze,
napotykający na różne trudności z wypracowaniem naukowej
teorii tradycji. W licznych studiach nad omawianym problemem
(m. in. Dobrowolski 1967; Tomicki 1973; Padoł 1990; Komendera
1990; Kula 2002) zwraca się uwagę na zmienność tradycji,
różne sposoby jej wzbogacania, przypadki czerpania lub przekazywania
z niej wybranych elementów i treści, czasem manipulowania
lub nadużywania, wreszcie na różne uwarunkowania jej trwania
i przekształcania. Podobnie rzecz widzi Otokar Nahodil (1991),
który nie zawahał się uznać ją za definiens kultury.
W jego przekonaniu (Nahodil 1991, 11), tradycja wyróżnia
się historycznością oraz własną, immanentną procesowością.
Jest jednym z procesów kulturowych i jako taka ma charakter
fundamentalny. Dalej wspomniany badacz pisze: Procesy
kulturowe są superorganicznymi, dynamicznymi przejawami
specyficznie ludzkiej, adaptacyjnej, akumulacyjno-selektywnej
i innowacyjnej kreatywności. Spośród wymienionych cech
(dynamizm, adaptacja, akumulacja i selektywność, innowacyjność,
kreatywność), charakteryzujących - jego zdaniem - tradycję,
pragnę zwrócić uwagę na jedną, szczególnie przydatną dla
naszych rozważań. Jest nią innowacyjność. Tradycja jest
innowacyjna - pisze Otokar Nahodil (1991, 15) i od
razu dostrzega paradoksalność tej tezy dla współczesnych
schematów myślowych, które tradycję i innowację stawiają
na przeciwstawnych biegunach, tak jakby pierwsza miała reprezentować
skostniały system, a druga zaś znaczyła nowoczesny przełom.
Tymczasem badacz ten zauważa, że wszelkie innowacje, owe
dokonane już kiedyś wynalazki i odkrycia, musiały być zachowywane,
konkretnie zaś stereotypizowane i dalej przekazywane zarówno
współczesnym, jak i następnym generacjom. W taki sposób
- dodaje Otokar Nahodil - zrealizowane i przez społeczne
środowisko uznane innowacje stawały się tradycją, a
ta z kolei, wraz z całym zasobem wiedzy i umiejętności inspirowała
człowieka do dalszych innowacji. Ostatecznie badacz ten
dzieli się z nami następującą refleksją: Tradycja i
innowacja to jakby bliźnięta, z których pierwsze, zależnie
od okoliczności, może być partnerem trudnym i opornym.
Sądzę,
iż przytoczone wyżej słowa trafnie oddają problem, który
był przedmiotem moich rozważań. Właściwie też charakteryzują
złożone losy Wielkopolski. Jak już podkreśliłem wcześniej,
na początku X wieku nie istniała ona jako region historyczny
i kulturowy. Narodziła się wraz z państwem polskim, które
w niewytłumaczalny dla nas sposób ją właśnie wybrało za
swoją kolebkę. Pod koniec średniowiecza była już silną dzielnicą,
budującą swą dumę nie tylko na wspomnieniu dawnej chwały,
ale też na wybitnej roli, jaką odegrała w dziele zjednoczenia
Królestwa. Ale historia toczyła się dalej i dziś, dla współczesnego
Wielkopolanina, czasy pierwszych Piastów są zaledwie jednym
z elementów bogatej tradycji, z którą się on utożsamia.
(tekst referatu wygłoszonego na konferencji
pt. "Stare i nowe w średniowieczu. Pomiędzy innowacją a
tradycją", zorganizowanej w 2004 roku w Bytomiu Odrzańskim
przez Instytut Archeologii i Etnologii PAN we Wrocławiu.
Prawdopodobnie w 2007 roku zostanie opublikowany wraz z
materiałami z tej konferencji w ramach cyklu "Spotkania
Bytomskie", t. 6).
PRZYPISY
1Niedawno
Andrzej Buko (2000, 153-155), poruszając problem koncentracji
grodów w południowo-wschodniej Wielkopolsce, wysunął hipotezę,
że obszar ten, a konkretnie sam Kalisz, stanowił siedzibę
rodową Piastów. Opinii tej nie podzielam, niemniej myśl
o szczególnym znaczeniu owej ziemi w pierwszych latach budowy
polskiej państwowości wydaje się intrygująca. Nie wiemy
w jakim stopniu owa tradycja wpłynęła na późniejszą karierę
Kalisza. Zainteresowanie Mieszka Starego grodem nad Prosną
jest oczywiste, ale należy też podkreślić, na co zwrócił
uwagę Zbigniew Dalewski (1996, 83 i nn), że w programie
działalności wspomnianego księcia posiadanie Gniezna odgrywało
znacznie ważniejszą rolę.
2Ślady
obwarowań związanych z funkcjonowaniem starszej warowni
zostały niedawno odkryte pod reliktami palatium na Ostrowie
Tumskim. Informację tę zawdzięczam prof. dr hab. Hannie
Kóčce-Krenz z Instytutu Prahistorii UAM w Poznaniu, która
od 1999 roku kieruje badaniami na tym stanowisku.
3Podobnie
było na Rusi, gdzie - wedle świadectwa Nestora (Powieść,
5) - jeszcze w XII wieku utrzymywały się pogańskie praktyki
grzebania zmarłych.
BIBLIOGRAFIA
Wykaz skrótów
AP |
Archeologia Polski |
Archeologia powiatu |
Archeologia powiatu wrzesińskiego, M. Brzostowicz
red., Biblioteka Wielkopolskich Sprawozdań Archeologicznych,
t. 3, Poznań-Września 2003 |
Centrum i zaplecze |
Centrum i zaplecze we wczesnośredniowiecznej
Europie Środkowej, S. Moździoch red., Spotkania
Bytomskie, t. 3, Wrocław |
Czarownice |
Czarownice, J. Wrzesiński red., Funeralia
Lednickie. Spotkanie 2, Wrocław-Sobótka 2000 |
EP |
Etnografia Polska |
KH |
Kwartalnik Historyczny |
KHKM |
Kwartalnik Historii Kultury Materialnej |
Kraje słowiańskie |
Kraje słowiańskie w wiekach średnich. Profanum
i sacrum, H. Kóčka-Krenz, W. Łosiński red., Poznań |
Poznanie |
Poznanie - irracjonalizm - tradycja - osobowość,
J. Szmyd red., Prace Filozoficzne 5, Kraków 1990 |
SL |
Studia Lednickie |
SlAnt. |
Slavia Antiqua |
WSA |
Wielkopolskie Sprawozdania Archeologiczne |
Ziemie polskie |
Ziemie polskie w X wieku i ich znaczenie w kształtowaniu
się nowej mapy Europy, H. Samsonowicz red., Kraków
2000 |
Publikacje źródłowe
Chronicon
Chronicon Montis Sereni, Monumenta
Germaniae Historica, Scriptores, t. 23, Hannoverae
1874.
Gall
Anonim tzw. Gall. Kronika polska,
tłum. R. Grodecki, oprac. M. Plezia, Wrocław
1996.
Kadłubek
Mistrz Wincenty (tzw. Kadłubek). Kronika
polska, tłum. i oprac. B. Kürbis, Wrocław
1992.
Kosmas
Kosmasa Kronika Czechów, tłum.
i oprac. M. Wojciechowska, Warszawa 1968.
Powieść
Powieść minionych lat, tłum.
i oprac. F. Sielicki, Wrocław 1999.
Prüfening
Żywot z Prüfening Ottona biskupa bamberskiego,
tłum. i oprac. J. Wikarjak, [w:] Pomorze
Zachodnie w żywotach Ottona, Warszawa 1979.
Thietmar
Kronika Thietmara, tłum. i oprac.
M. Z. Jedlicki, Poznań 1953.
Literatura
Bachtin M |
1970 |
Problemy poetyki Dostojewskiego,
Warszawa. |
1975 |
Twórczość Franciszka Rabelaisgo a kultura średniowiecza
i renesansu, Kraków. |
Banaszkiewicz J. |
1990 |
Bolesław i Peredsława. Uwagi o uroczystości
stanowienia władcy w związku z wejściem Chrobrego
do Kijowa, KH, t. 97, 3-35. |
Boroń P. |
1999 |
Słowiańskie wiece plemienne, Katowice. |
Brzeski O., Kurnatowska Z., Tuszyński
M. |
2000 |
Dziesięciolecie badań wykopaliskowych grodziska
w Grzybowie, gm. Września, byłe woj. poznańskie,
WSA, t. 5, 57-72. |
Brzostowicz M. |
1999 |
Bruszczewski zespół osadniczy w IX i X wieku,
[w:] Centrum i zaplecze, 135-153. |
2002 |
Bruszczewski zespół osadniczy we wczesnym średniowieczu,
Poznań. |
2003a |
Gród przedpiastowski w Spławiu-Wodzisku,
Wykłady Poznańskie Stowarzyszenia Naukowego Archeologów
Polskich 2, Poznań-Września. |
2003b |
Rozwój osadnictwa średniowiecznego na ziemi
wrzesińskiej w świetle źródeł archeologicznych,
[w:] Archeologia powiatu, 89-118. |
2003c |
Zmierzch kultury plemiennej w Wielkopolsce w
okresie funkcjonowania państwa wczesnopiastowskiego,
[w:] M. Dulinicz (red.), Słowianie i ich sąsiedzi
we wczesnym średniowieczu, Warszawa-Lublin, 381-391. |
Buko A. |
2000 |
Małopolska "czeska" i Małopolska "polańska",
[w:] Ziemie polskie, 143-168. |
Bylina S. |
2002 |
Chrystianizacja wsi polskiej u schyłku średniowiecza,
Warszawa. |
Caillois R. |
1995 |
Człowiek i sacrum, Warszawa. |
Chudziak W. |
2001 |
Wczesnośredniowieczne groby komorowe z Kałdusa
pod Chełmnem na Pomorzu Wschodnim, SlAnt., t.
42, 63-96. |
Dalewski Z. |
1996 |
Władza, przestrzeń, ceremoniał. Miejsce i uroczystość
inauguracji władzy w Polsce średniowiecznej do końca
XIV w., Warszawa. |
Dobrowolski K. |
1958 |
Chłopska kultura tradycyjna. Próba teoretycznego
zarysu na podstawie materiałów źródłowych XIX i XX
w. z południowej Małopolski, EP, t. 1,19-56. |
1966 |
Sudia nad życiem społecznym i kulturą,
Wrocław. |
Dzieduszycka B. |
1995 |
Z badań nad kształtowaniem się osadnictwa wczesnośredniowiecznego
na przykładzie regionu nadgoplańskiego, regionu zachodnich
Pałuk i regionu środkowego biegu Baryczy, SlAnt,
t. 35, 69-99. |
Dzieduszycki W. |
1980 |
Przemiany w strukturze garncarstwa polskiego
w 2. połowie XIII i 1. połowie XIV w., AP, t.
24, 363-379. |
1982 |
Wczesnomiejska ceramika kruszwicka w okresie
od 2 połowy X w. do połowy XIV w., Wrocław. |
1998 |
Garncarstwo polskie u progu późnego średniowiecza.
Tradycje. Adaptacja nowych wzorów. Uwarunkowania społeczno-kulturowe,
Archeologia Historica Polona, t. 5, 153-161. |
2000 |
Wiara w świat demonów. Potencjalne możliwości
jej oddziaływania na zwyczaje funeralne w przeszłości,
[w:] Czarownice, 9-22. |
Dzieduszycki W., Przybył M. |
2002 |
"Trakt cesarski" - próba odtworzenia przebiegu
drogi pielgrzymki Ottona III do Gniezna na podstawie
analizy źródeł pisanych i archeologicznych, [w:]
W. Dzieduszycki, M. Przybył (red.), Trakt cesarski.
Iława - Gniezno - Magdeburg, Bibliotheca Fontes
Archaeologici Posnanienses, t. 11, Poznań, 17-32. |
Dziewulski W. |
1960 |
Likwidacja pogaństwa na Pomorzu Zachodnim,
Zapiski Historyczne, t. 25, 7-31. |
Guriewicz A. |
1987 |
Problemy średniowiecznej kultury ludowej,
Warszawa. |
Janiak T., Strzyżewski C. |
1999 |
Z badań nad osadnictwem wczesnośredniowiecznym
w regionie gnieźnieńskim, SlAnt., t. 40, 31-54. |
Janowski A. |
2003 |
Misy brązowe męskim atrybutem wyposażenia? Groby
z misami brązowymi na terenie ziem polskich we wczesnym
średniowieczu, [w:] W. Dzieduszycki, J. Wrzesiński
(red.), Kobieta - śmierć - mężczyzna, Funeralia
Lednickie. Spotkanie 5, Poznań, 331-347. |
Kaczmarek J. |
1998 |
Wczesnośredniowieczne przedmioty szkliwione
związane z magią w Kruszwicy, [w:] Kraje
słowiańskie, 549-560. |
Kara M. |
1991 |
Z badań nad wczesnośredniowiecznymi grobami
z uzbrojeniem z terenu Wielkopolski, [w:] L.
Leciejewicz (red.), Od plemienia do państwa. Śląsk
na tle Słowiańszczyzny Zachodniej, Wrocław-Warszawa,
99-120. |
1992 |
Siły zbrojne Mieszka I. Z badań nad składem
etnicznym, organizacją i dyslokacją drużyny pierwszych
Piastów, Kronika Wielkopolski, nr 3 (62)/1992,
33-47. |
2000 |
Anfänge der Bildung des Piastenstaates im Lichte
neuer archäologischer Ermittlungen, Questiones
Medii Aevi Novae, t. 5, 57-85. |
2002 |
Osadnictwo ludności pomorskiej i wieleckiej
w państwie pierwszych Piastów w świetle znalezisk
nekropolicznych z terenu Wielkopolski, SlAnt.,
t. 43, 45-96. |
2004 |
Archeologia o początkach państwa Piastów (wybrane
zagadnienia), [w:] W. Fałkowski (red.), Kolory
i struktury średniowiecza, Warszawa, 241-276. |
Kara M., Krąpiec M. |
2000 |
Możliwości datowania metodą dendrochronologiczną
oraz stan badań dendrochronologicznych wczesnośredniowiecznych
grodzisk z terenu Wielkopolski, Dolnego Śląska i Małopolski,
[w:] Ziemie polskie, 303-327. |
Kłoczowski J. |
1998 |
Młodsza Europa. Europa Środkowo-Wschodnia w
kręgu cywilizacji chrześcijańskiej średniowiecza,
Warszawa. |
2000 |
Dzieje chrześcijaństwa polskiego, Warszawa. |
Kóčka-Krenz H. |
2003a |
Badania archeologiczno-architektoniczne na Ostrowie
Tumskim w Poznaniu w 2001-2002 r., WSA, t. 6,
94-104. |
2003b |
Dzieje Ostrowa Tumskiego w Poznaniu przed lokacją
miasta, [w:] W kręgu katedry, Kronika
Miasta Poznania, nr 1/2003, 7-26. |
Komendera A. |
1990 |
Metodologiczna użyteczność tradycji jako pojęcia
typologicznego w badaniach przeobrażeń społecznych,
[w:] Poznanie, 125-142. |
Kosiński D. |
1991 |
Wczesnośredniowieczny zespół osadniczy Piaski-Rochy,
SL, t. 2, 87-99. |
1996 |
Piaski-Rochy,[w:] Słownik starożytności
słowiańskich, t. 8, cz. 2, 506-508. |
Kostrzewski J. |
1962 |
Przemiany w kulturze plemion polskich w okresie
powstania państwa, [w:] K. Tymieniecki (red.),
Początki państwa polskiego, t. 2, Poznań,
s. 7-14. |
Kowalski A. P. |
1999 |
Wczesnośredniowieczna wspólnota ludycznego sacrum.
Etnologiczna interpretacja chrystianizacji Słowian,
Lud, t. 83, 59-78. |
Krawiec A. |
2000 |
Seksualność w średniowiecznej Polsce, Poznań. |
Krąpiec M. |
1998 |
Oak dendrochronology of the neoholocene in Poland,
Folia Quaternaria, t. 69, 5-133. |
Krąpiec M., Krysztofiak T. |
2003 |
Potwierdzenie plemiennej genezy grodu w Gieczu,
WSA, t. 6, 32-51. |
Krzyszowski A. |
2002 |
Wczesnośredniowieczny cząstkowy pochówek na
cmentarzysku w Sowinkach, [w:] Czarownice,
117-125. |
Kula M. |
2003 |
Wybór tradycji, Warszawa. |
Kurnatowska Z. |
1973 |
Główne momenty w rozwoju wczesnośredniowiecznego
garncarstwa polskiego, KHKM, t. 21, 435-447. |
1993 |
Przemiany lokalnych ośrodków władzy w XI-XII
wieku w Wielkopolsce, [w:] S. Moździoch (red.),
Lokalne ośrodki władzy państwowej w XI-XII wieku
w Europie Środkowo-Wschodniej, Spotkania Bytomskie
1, Wrocław, 21-29. |
1998 |
Gród w Kaliszu na tle grodów piastowskich,[w:]
T. Baranowski (red.), Kalisz wczesnośredniowieczny,
Kalisz, 5-12 |
1999a |
Centrum i zaplecze. Model wielkopolski,
[w:] Centrum i zaplecze, 53-59. |
1999b |
Stan chrystianizacji Polski w czasach św. Wojciecha
(w świetle źródeł archeologicznych), [w:] Z.
Kurnatowska (red.), Tropami św. Wojciecha,
Poznań, 97-110. |
2000a |
Relacje Wielkopolski i Śląska w okresie plemiennym
i wczesnopaństwowym, [w:] M. Młynarska-Kaletynowicz,
E. Małachowicz (red.), Śląsk około roku 1000,
Wrocław, 11-24. |
2000b |
Wielkopolska w X wieku i formowanie się państwa
polskiego, [w:] Ziemie polskie, 99-117. |
2002 |
Początki Polski, Poznań. |
Kurnatowska Z., Kurnatowski S. |
1991 |
Zasiedlenie regionu Lednicy w pradziejach i
średniowieczu w świetle dotychczasowych badań,
[w:] K. Tobolski (red.), Wstęp do paleoekologii
Lednickiego Parku Krajobrazowego, Poznań, 35-56. |
Kurnatowska Z., Tuszyński M. |
2003 |
Gród wczesnopiastowski w Grzybowie pod Wrześnią,
[w:] Archeologia powiatu, 163-185. |
Kurnatowski S. |
1995 |
Przemiany osadnicze w procesie kształtowania
Wielkopolski jako regionu historycznego, SlAnt.,
t. 35, 3-45. |
Labuda G. |
2002 |
Mieszko I, Wrocław. |
Leciejewicz L. |
1989 |
Słowianie zachodni. Z dziejów tworzenia się
średniowiecznej Europy, Wrocław. |
1997 |
Wyznacznik pozycji społecznej w rytuale porzebowym
wcześniejszego średniowiecza, [w:] R. Michałowski
(red.), Człowiek w społeczeństwie średniowiecznym,
Warszawa, 45-55. |
2000 |
Nowa postać świata. Narodziny średniowiecznej
cywilizacji europejskiej, Wrocław. |
2003 |
Polska Piastów krajem łacińskiej Europy,
[w:] W. Chudziak (red.), Civitas Schinesghe cum
pertinentiis, Toruń, 19-31. |
Łowmiański H. |
1973 |
Początki Polski. Z dziejów Słowian w I tysiącleciu
n.e., t. 5, Warszawa. |
Modzelewski K. |
1975 |
Dziedzictwo plemienne w ustroju Polski Piastowskiej,
KHKM, t. 23, 251-283. |
1987 |
Chłopi w monarchii wczesnopiastowskiej,
Wrocław. |
Moździoch S. |
2000 |
Archeologiczne ślady kultu pogańskiego na Śląsku
wczesnośredniowiecznym, [w:] S. Moździoch (red.),
Człowiek, sacrum, środowisko. Miejsca kultu we
wczesnym średniowieczu, Spotkania Bytomskie,
t. 4, Wrocław, 155-193. |
2003 |
Castrum munitissimum Bytom. Lokalny ośrodek
władzy w państwie wczesnopiastowskim, Warszawa. |
Nahodil O. |
1991 |
Tradycja jako definiens kultury, Lud, t.
74, 5-21. |
Padoł R. |
1990 |
O pojęciu tradycji, [w:] Poznanie,
103-113. |
Roesdahl E. |
1996 |
Historia wikingów, Gdańsk. |
Sawicki T. |
1999 |
Z badań nad przemianami topografii i funkcji
grodu książęcego na Górze Lecha w Gnieźnie, SlAnt,
t. 40, 9-29. |
Staňa Č. |
1991 |
Ekspansja Polski na Morawy za panowania Bolesława
Chrobrego i problematyka archeologiczna tego okresu,
SL, t. 2, 53-75. |
1994 |
Die Entwicklung der Keramik vom 8. bis zur Mitte
des 11. Jahrhunderts in Mittelmähren, [w:] Č.
Staňa ( red.), Slawische Keramik in Mitteleuropa
vom 8. bis zum 11. Jahrhundert, t. 1, Brno, 265-286. |
1998 |
Polské prvky v raně středověké keramice na Moravě,
[w:] Kraje słowiańskie, 273-287. |
Strzyżewski C., Łastowiecki M., Kara M. |
2003 |
Wczesnośredniowieczne grodzisko w Moraczewie
pod Ostrowem Lednickim. Komunikat o wynikach badań
archeologicznych w latach 1077-1981, WSA, t.
6, 76-93. |
Teske G. |
2003 |
Budownictwo grodowe w Wielkopolsce południowej
w państwie pierwszych Piastów. Wstęp do problematyki,
WSA, t. 6, 105-115. |
Tomicki R. |
1973 |
Tradycja i jej znaczenie w kulturze chłopskiej,
EP, t. 17, cz. 2, 41-58. |
Tuszyński M. |
1995 |
Grodzisko w Grzybowie, stan. 1, gm. Września,
woj. poznańskie. Doniesienie wstępne, WSA, t.
3, s. 201-204. |
2004 |
Grzybowo 1988-2003. Spotkania z Archeologią.
Spotkanie 1, Toruń. |
Tyszkiewicz J. |
1966 |
O schyłkowym pogaństwie na ziemiach polskich,
KH, t. 73, 549-562. |
Vauchez A. |
1996 |
Duchowość średniowiecza, Gdańsk. |
Wrzesiński J. |
2000 |
Czarownice - próba podsumowania Warsztatów,
[w:] Czarownice, 179-199. |
|