Publikacje




Agnieszka Dolatowska (Uniwersytet Adama Mickiewicza w Poznaniu)
Andrzej Prinke (Muzeum Archeologiczne w Poznaniu)
Danuta Prinke (Muzeum Archeologiczne w Poznaniu)



Archiwa a historia archeologii lotniczej
w Europie Środkowej

referat wygłoszony na sesji "Historyczne perspektywy kultury materialnej archeologii",
zorganizowanej w ramach projektu europejskiego AREA_III (program Culture_2000)
podczas VIII Dorocznej Konferencji Europejskiego Stowarzyszenia Archeologów
(EAA. European Association of Archaeologists) w Salonikach (Grecja), 2002 r.



       Historię archeologii lotniczej można analizować w ramach przynajmniej dwóch generalnych zagadnień:
1/ jako historię stanów refleksji badaczy wykorzystujących zdjęcia lotnicze w badaniach archeologicznych
2/ jako historię kultury materialnej, rejestrującą zmiany wyposażenia i rozwiązań technicznych stosowanych do wykonywania zdjęć lotniczych.
W oparciu o dostępne informacje spróbujemy prześledzić z obu perspektyw rozwój metody fotografii lotniczej w Europie Środkowej na tle dokonań ogólnoeuropejskich, od momentu jej narodzin do okresu drugiej wojny światowej. Zaznaczyć należy, iż w bibliografii archeologicznej, dotyczącej wykorzystania zdjęć lotniczych w krajach Europy Środkowej brak jest opracowań, które poruszałyby te zagadnienia, a istniejące artykuły omawiają problem bardzo pobieżnie. Sprawia to, że dokładniejszych informacji szukać należy w archiwach. Dobrym przykładem na zilustrowanie ich potencjału są wyniki kwerendy przeprowadzonej ostatnio w kilku polskich archiwach w związku z przystąpieniem Muzeum Archeologicznego w Poznaniu do projektu AREA III. Szczególne miejsce w wynikach naszych dotychczasowych badań zajmuje kolekcja materiałów archiwalnych z przedwojennych badań wykopaliskowych w Biskupinie - jednego z najbardziej znanych stanowisk archeologicznych Polski.

       Nasze zainteresowanie badaniami nad historią archeologii lotniczej jest skutkiem obserwowanego, dopiero od kilku ostatnich lat w Europie Środkowej, wzrostu zainteresowania możliwościami jakie daje wykorzystanie zdjęć lotniczych. W wielu ośrodkach podjęte zostały próby wdrożenia, w niewielkim wprawdzie zakresie, najlepszych rozwiązań metodycznych współczesnej szkoły brytyjskiej. Należy jednak zdać sobie sprawę z tego, że dopóki zdjęcia lotnicze nie staną się przedmiotem powszechnego i systematycznego zainteresowania nie możemy mówić o trwałej akceptacji metody. Jednym z elementów, który może pomóc w dostrzeżeniu przez szersze grono badaczy celowości jej zastosowania jest prześledzenie dróg rozwoju archeologii lotniczej w krajach Europy Środkowej - podobieństw i różnic zachodzących pomiędzy nimi. Innymi słowy, trzeba poznać przeszłość, by móc zrozumieć teraźniejszość.

I. Sytuacja w Europie Środkowej na tle ogólnych tendencji rozwojowych (przykład Niemiec, Czechosłowacji, Węgier i Polski)

 fot. 1
       Archeologia lotnicza wykorzystuje dwa wielkie wynalazki: samolot i aparat fotograficzny. Jednak pierwsze zdjęcia z powietrza wykonane zostały już przed pojawieniem się samolotów. Uznaje się, że po raz pierwszy wykonał je (fot. 1) w październiku 1858 roku Nadar (Gaspar Felix Tournachonm) wzbijając się balonem ponad Paryż (Duel 1984:21). Swoistym paradoksem jest fakt, że pomimo, iż ten wybitny pionier fotografii w 1859 r podczas wojny z Austrią odmówił służenia wojsku swymi umiejętnościami największy postęp fotografii lotniczej wiąże się z działaniami
militarnymi. Zdjęcia lotnicze w wojsku po raz pierwszy wykorzystano już podczas wojny secesyjnej w Stanach Zjednoczonych Ameryki (Bewley 1997:11). Korzystał z nich wywiad wojskowy (obserwacja pozycji wroga, ruchy wojsk nieprzyjaciela). Były pomocne także podczas tworzenia różnego rodzaju map. Wojna i przygotowania do niej odegrały w powstaniu i rozwoju metody rolę czynnika stymulującego.
       Największy rozwój archeologii lotniczej nastąpił podczas I i II Wojny Światowej. Niemniej jednak pierwsze kroki, być może niezbyt istotne, poczyniono już przed rokiem 1914. W 1906 roku w czasie ćwiczebnych lotów balonami wojskowymi, porucznik P. H. Sharpe wykonał pierwsze zdjęcia lotnicze stanowiska archeologicznego (zarówno pionowe, jak i ukośne). Sfotografowanym przez niego obiektem było Stonehenge (fot. 2). Jeśli jednak w 1914r. liczbę wykonanych zdjęć można było ocenić na kilkadziesiąt, to w czasie samej wojny, tylko w ramach Royal Air Force

 fot. 2
wykonano ich ponad pół miliona (Rączkowski 2002:31).
       Pierwsza wojna światowa pod wieloma względami stanowiła punkt zwrotny. Przede wszystkim wprowadzony został samolot. Od razu otworzył on możliwość praktycznie nieograniczonego zasięgu obserwacji z powietrza. Potrzeby wojenne spowodowały udoskonalenie w przyspieszonym tempie konstrukcji samolotów, technik latania i prowadzenia zwiadu lotniczego. Dotyczyło to także sprzętu fotograficznego, takiego jak obiektywy czy filmy.
       Możliwości wykorzystania zdjęć lotniczych dla potrzeb archeologii została dostrzeżona przez niektóre osoby służące w różnych armiach podczas I Wojny Światowej na obszarze Środkowego Wschodu, wschodnich części basenu Morza Śródziemnego oraz północnych obszarów Afryki. Na wymienionym obszarze

 fot. 3
relikty przeszłości są wciąż bardzo dobrze widoczne, także warunki wykonywania zdjęć są tu znakomite. To właśnie na tych terenach działali najbardziej znani pionierzy archeologii lotniczej: Antoine Poidebard, Jean Baradez, Léon Rey (Francja), Theodor Wiegand (Niemcy) (fot. 3), czy G.A. Beazeley i sir Aurel Stein (Wielka Brytania) (Bewley 1997:10). Wszyscy ci archeolodzy-amatorzy powiązani byli w pewien sposób z wojskiem - pracowali w wojskowych służbach kartograficznych, wywiadzie, lotnictwie (zarówno jako piloci, jak też latający obserwatorzy) odbywający służbę we wszystkich zakątkach świata objętych walkami. Wojna
dała asumpt nie tylko do rozwoju technologii wykonywania zdjęć lotniczych, ale także do rozwoju refleksji na ich temat.
       W literaturze dość powszechnie przyjmuje się, że ojcem archeologii lotniczej był O.G.S. Crawford (fot. 4). Już przed I Wojną Światową uważał, że możliwość obserwowania stanowisk archeologicznych z wysokości pozwoli dostrzec wszelkie nierówności terenu, jak również ich przebieg. Doświadczenia wyniesione przez niego z czasów służby na froncie francuskim, z prac w sekcji

 fot. 4
przygotowującej i aktualizującej mapy do celów wojskowych (1915-1916) oraz z czasów służby w Royal Flying Corps (w latach 1917-1918, jako latający obserwator), w połączeniu z jego wcześniejszymi obserwacjami przyczyniły się do sformułowania zasad oraz podjęcia działań upowszechniających metodę (Rączkowski 2002:46). W 1923 roku Crawford wygłosił w The Royal Geographical Society referat pt. Air Survey and Archaeology, w którym przedstawił analizę układu systemu pól zwanego lynchets wykonaną przez niego na podstawie zdjęć lotniczych zrobionych w Hampshire w ramach rutynowych ćwiczeń wojskowych. Referat ten został opublikowany dwukrotnie w 1923 i 1924 roku. Uznawany jest za pierwszą publikacje na temat nowej metody. Jego entuzjazm rozpalił wyobraźnię oficerów RAF. Spowodował, że lotnicy-weterani rozpoczęli rekonesans na własną rękę. Ich działalność doprowadziła do licznych odkryć, a także pogłębienia refleksji nad samą techniką wykonywania i interpretowania zdjęć. Innym efektem ich aktywności było ukształtowanie się w Wielkiej Brytanii podejścia do możliwości wykorzystania zdjęć lotniczych innego niż to, które obserwować można było w czasie dwudziestolecia międzywojennego na kontynencie.
       Rozwój archeologii lotniczej w Europie Środkowej przebiegał inaczej. Pionierzy niemieckiej archeologii lotniczej (Wiegand i Schuchhardt) wykonywali zdjęcia na Bliskim Wschodzie i w Rumunii już podczas pierwszej wojny światowej. Znane są także wojskowe fotografie lotnicze stanowisk archeologicznych (np. dróg rzymskich) z obszaru Bawarii wykonane w latach 1916 - 1918 (obecnie przechowywane są w Archiwum Wojennym Bawarskiego Muzeum Stołecznego w Monachium). Pomimo tych obiecujących początków rozwój metody został zahamowany. Po klęsce Niemiec w 1918 r. nastąpiła przymusowa demilitaryzacja kraju. Brak lotnictwa wojskowego sprawił, że współpraca pomiędzy archeologami i pilotami wojskowymi z oczywistych względów stała się niemożliwa. Zabrakło więc tych niezmiernie korzystnych warunków, jakie w panowały w Wielkiej Brytanii.
       Wyraźny wzrost zainteresowania archeologów zdjęciami lotniczymi nastąpił w latach 30-tych - po dojściu do władzy Hitlera oraz ponownej militaryzacji kraju. W tym okresie piloci i obserwatorzy niemieccy musieli nadrobić czas stracony. Ponowny rozwój lotnictwa sprawił wzrost zainteresowania archeologów zdjęciami lotniczymi. Po roku 1935 ich wykorzystanie stało się szersze, a wykonywanie bardziej planowe. Szereg badaczy zwracało się do oddziałów Luftwaffe z prośbą o wykonanie fotografii lotniczych wskazanych przez nich stanowisk. Sytuacja ta sprawiła, że w roku 1937 podpisane zostało porozumienie pomiędzy Ministerstwem Lotnictwa a Ministerstwem Nauki i Oświaty w celu zainicjowania współpracy pomiędzy lotnikami i archeologami. Minister Lotnictwa zadeklarował, że poprze ideę wykonywania zdjęć lotniczych stanowisk archeologicznych podczas lotów szkoleniowych oraz realizacji zadań wojskowych.
       Jednym z efektów tego porozumienia był planowy udział kadetów ze szkoły lotniczej w Hildesheim w badaniach wykopaliskowych siedziby cesarskiej w Werla (Saksonia) wybudowanej w 916 roku dla Henryka I (fot. 5, 6). Dzięki zdjęciom lotniczym wykonanym podczas badań udało się odkryć relikty architektury, a także określić dokładny zasięg stanowiska. Zdjęcia te stały się podstawą do planowania badań wykopaliskowych w sezonie 1937 (Luftbild und... 1938). Także wizyta Crawforda w Berlinie w 1938r. była wynikiem porozumienia zawartego rok wcześniej. Na tzw. wieczorze wykładów z "ojcem archeologii lotniczej" spotkali się zarówno archeolodzy, jak i piloci. Wygłoszone na tym spotkaniu referaty zostały później opublikowane.

 fot. 5

 fot. 6

       O zainteresowaniu zdjęciami lotniczymi, a także dostrzeżeniu ich przydatności w różnych dziedzinach życia świadczyć mogą odnalezione w archiwach Pomorskiej Akademii Pedagogicznej w Słupsku oraz Instytutu Geografii UAM ortofotomapy terenu Wielkopolski wykonane przez niemieckie służby kartograficzne przed i w czasie II Wojny Światowej. Wysoka jakość zdjęć oraz ich rzetelne opracowanie sprawia, że dziś są one nieocenionym źródłem wiedzy o krajobrazie kulturowym tego terenu. W czasie wojny dla celów kartograficznych zostały wykonane również zdjęcia Berlina oraz niektórych części Niemiec. Ich autorami byli jednak piloci RAF-u (Braasch 1995:109-110).
       Zdecydowani mniej jest danych dotyczących pierwszych zdjęć lotniczych z terenów dzisiejszych Czech i Słowacji. Tak jak w innych krajach Europy Środkowej i tu doszło najprawdopodobniej do nawiązania współpracy pomiędzy archeologami, a także historykami sztuki, z pilotami wojskowymi. W latach 1929 i 1931 odbyło się na tym terenie z inicjatywy J. Böhm'a kilka lotów, których rezultatem było powstanie niewielkiej kolekcji zdjęć ukośnych będących, podobnie jak w przypadku zdjęć z Biskupina, jedynie ilustracją stanowisk archeologicznych takich jak: pozostałości grodu w Libušínie, eneolitycznej osody Homolka koło Kladna, czy też rzymskiej warowni w Iža-Leányvár (Bálek 1995:241, Gojda 1993:869, Kuzma 1995:251).
       Dwudziestolecia międzywojennego sięgają także korzenie archeologii lotniczej na Węgrzech. Jednak ponieważ zainteresowanie metodą było tu takie samo jak we wszystkich krajach Europy Środkowej nie odcisnęło ono głębszego śladu w myśleniu archeologów. Do najstarszych zdjęć z terenu tego kraju należy zaliczyć również zdjęcia wykonane podczas wojny przez pilotów Luftwaffe (m.in. zdjęcia limesu rzymskiego) (Visy 1995:213).

 fot. 7
       Najwcześniejsze zdjęcia lotnicze stanowiska archeologicznego w Polsce, wg dzisiejszego stanu rzeczy, wykonali piloci z morskiego dywizjonu lotniczego w Pucku w 1929r. Były to zdjęcia badanej przez J. Kostrzewskiego osady w Rzucewie (Okupny 1998:215). Na zdjęciach tych nie widać jednak samej osady, a jedynie jej kontekst geomorfologiczny (fot. 7). Zdarzenie to nie miało jednak dla rozwoju archeologii lotniczej w Polsce żadnych znaczących konsekwencji.
Dopiero systematyczne i planowe wykonywanie zdjęć lotniczych podczas prac badawczych prowadzonych na spektakularnym stanowisku w Biskupinie wpłynęło na wzrost zainteresowania tą tematyką. Doświadczenia zdobyte przez autorów zdjęć lotniczych wykonanych w Biskupinie wykorzystane zostało m.in. podczas prac prowadzonych na grodzisku wczesnośredniowiecznym z Kłecku (fot. 8), gdzie Wojciech Kóčka wykonał serie zdjęć

 fot. 8
z balonu (Hensel 1939). Kolekcję zdjęć wykonanych w Biskupinie z różnego rodzaju balonów uzupełniły fotografie wykonane z samolotów. Począwszy od 1935 roku, piloci wojskowi z 3 pułku lotniczego w Poznaniu i 4 pułku lotniczego w Toruniu kilkakrotnie wykonywali podczas lotów szkoleniowych zdjęcia ukośne półwyspu biskupińskiego (fot. 9, 10) i jego okolic (fot. 11), oraz kilkunastu grodzisk wielkopolskich i zabytkowych części miast w Gnieźnie i w Poznaniu, gdzie wówczas trwały badania wykopaliskowe (Okupny 1998:218,224). Serię lotów wykonano również z inicjatywy W. Kowalenko. Ich celem było fotografowanie grodzisk z terenu Wielkopolski (Kowalenko 1938).

 fot. 9

 fot. 10

 fot. 11
       Można więc stwierdzić, że w krajach Europy Środkowej w okresie 20-lecia międzywojennego zdjęcia lotnicze dla potrzeb archeologii wykonywane były jedynie przy udziale wojska. W większości przypadków były one wykonywane przez pilotów, którzy poinformowani zostali o tym co należy sfotografować. Nie jest więc rzeczą dziwną, że zdarzały się sytuacje w których za pierwsze archeologiczne zdjęcie uznawane jest takie, na którym nie ma żadnego śladu obiektów archeologicznych. Inną konsekwencja takiego stanu rzeczy było to, że fotografowano jedynie obiekty posiadające własną formę krajobrazową (np. grodziska, wały, nasypy, drogi itp.). Jedynie w Niemczech wykonanych zostało kilka zdjęcia, na których widoczną są wyznaczniki roślinne, co prawdopodobnie uznać można za pozytywną konsekwencję wizyty O.G.S. Crawforda. Zdjęcia te są jednak stosunkowo nieliczne.
       Opierając się na tym przykładzie daje się wyraźnie zauważyć różnicę pomiędzy sytuacją w Wielkiej Brytanii, a krajami Europy Centralnej. W żadnym z krajów położonych na kontynencie nie było osoby, która z równym zapałem i zaangażowaniem co O.G.S. Crawford promowałaby tą rodzącą się metodę. Nie było więc nikogo, kto budowałaby w świadomości archeologów refleksję nad przydatnością zdjęć lotniczych w rozwiązywaniu problemów badawczych w archeologii. Nikt też nie zajmował się takimi aspektami metody jak czynniki powodujące ujawnianie się obiektów zalegających pod ziemią, jej przydatność do celów edukacyjnych oraz ochrony zabytków. Zabrakło także wydawanych w Anglii publikacji (zarówno naukowych, jak i popularyzatorskich). Brak tego typu działań sprawiał, że wiedza o możliwościach wykorzystania zdjęć lotniczych nie docierała do archeologów, ani też do amatorów archeologii (i lotnictwa), czego konsekwencją był brak zainteresowania metodą.
       Można się jedynie zastanawiać, czy krótkie publikacje omawiające metodę oraz osiągnięcia archeologii brytyjskiej (np. Jażdżewski 1938) są dowodem kiełkującej w świadomości niektórych ówczesnych archeologów potrzeby szerszego wykorzystania zdjęć lotniczych.

II. Biskupin
       Omawiając rozwój archeologii lotniczej w Polsce w okresie 20-lecia międzywojennego należy jednak szerzej omówić sytuację, jaka miała miejsce w Biskupinie. Stanowisko w Biskupinie, gm. Gąsawa, to drewniany gród (fot. 12) kultury z ok. 737 p.n.e., odkryty przypadkowo w 1934 roku. Położony jest na bagnistej wyspie, którą budowniczowie wzmocniono wielorzędowym falochronem (fot. 13). Otoczono go 3 m szerokości wałem o konstrukcji skrzynkowej, a wewnątrz zabudowano ok. setką podobnych domów wzdłuż 11 poprzecznych ulic, które łączyła ulica okrężna biegnąca wokół wewnętrznej ściany wału (fot. 14, 15).

     fot. 12
fot. 13
fot. 14
 fot. 15

       Badania wykopaliskowe prowadzone były przez Ekspedycję Uniwersytetu Poznańskiego, kierowaną przez J. Kostrzewskiego w latach 1934-1939 (do badań powrócono po wojnie). Stanowisko to w krótkim czasie zyskało międzynarodowy rozgłos (fot. 16). Stało się tak z jednej strony, za sprawą dużej spektakularność odkrycia, nowoczesnego (o wymiarze interdyscyplinarnym) stylu prowadzenia badań, ze świadomością potrzeby jak najprecyzyjniejszego zadokumentowania odkrycia, ochrony odkrytych reliktów i rekonstrukcji obiektu dla współczesnych. Z drugiej zaś strony z powodu znaczenia politycznego jakie zostało mu nadane przez badaczy. Stał się on bowiem argumentem w sporze o etniczną przynależność ziem polskich. Biskupin leży bowiem na wschodnim krańcu Wielkopolski, jednego z większych regionów w Polsce, na którego historii mocno zaważyły sąsiedzkie kontakty polsko-niemieckie (fot. 17). W okresie zaborów, kiedy Polski nie było na mapie Europy, Wielkopolska znajdowała się pod zaborem pruskim. Powodowało to, że na różnych płaszczyznach życia trwały spory o słowiańskość bądź germańskość tych ziem (mającą uprawomocnić posiadanie jej przez jedną bądź drugą stronę). Już w czasie pierwszych badań wykopaliskowych Biskupin okrzyknięto grodem prasłowiańskim, ucinając, przynajmniej ze strony polskiej, dotychczasowe debaty.


 fot. 16

 fot. 17

 fot. 18

       Rozmach przedsięwzięcia badawczego w Biskupinie znakomicie oddają fotograficzne materiały archiwalne, przechowywane w Muzeum Archeologicznym w Poznaniu, Państwowym Muzeum Archeologicznym w Warszawie (ok. 1500 zdjęć) oraz w Muzeum w Biskupinie (ok. 1500 zdjęć). Do tej pory nie udało się

 fot. 19
jeszcze spojrzeć na istniejącą kolekcję całościowo. Materiały znajdujące się w archiwum Muzeum Archeologicznego w Poznaniu stanowi kolekcja 2300 zdjęć wraz z polowym inwentarzem zdjęć (fot. 19). Są to w większości odbitki wykonane z nie zachowanych płyt szklanych (w zbiorach zachowało się 550 płyt szklanych). Poza tym w zbiorach MAP znajdują się plany oraz teczka miejscowości z wycinkami prasowymi (fot. 16, 17, 18).
       W poznańskiej kolekcji wyróżnić można kilka kategorii zdjęć. Dużą jej część stanowią zdjęcia wykonane z powietrza (różnego rodzaju balonów i samolotów). Te zdjęcia interesują nas najbardziej. W omawianym zbiorze mamy też do czynienia ze zdjęciami dokumentującymi prace wykopaliskowe. Na zdjęciach przedstawieni są robotnicy zatrudnieni przez ekspedycję, pracownicy naukowi nadzorujący przebieg badań (m.in. J. Kostrzewski, Z. Rajewski), sprzęt przez nich wykorzystywany, sposób organizacji pracy. Zdjęcia te są bezcennym źródłem wiedzy o archeologii tamtego okresu. Część zdjęć dokumentuje społeczne funkcjonowanie stanowiska. Na zdjęciach utrwalone zostały ważne osobistości państwa, których obecność na terenie wykopalisk podnosiła rangę odkrycia. Do tej samej kategorii zdjęć należą fotografie licznych wycieczek odwiedzających Biskupin. Wreszcie w kolekcji mamy zdjęcia wykonane przez badaczy w celu dokumentacji odkryć, zarówno tych in situ (np. szczegóły konstrukcji drewnianych), jak i tych wykonanych w pracowni (zdjęcia przedmiotów znalezionych na stanowisku). Dla nas jednak, w tym miejscu, najbardziej interesujące są zdjęcia wykonane z powietrza.
       Zastosowanie podczas badań, w celach dokumentacyjnych, zdjęć lotniczych podkreślało unikatową pozycji Biskupina w archeologii Polskiej. Zdjęcia wykonane w Biskupinie służyły przede wszystkim dokumentacji odkrytych konstrukcji. Rozległa przestrzeń eksploracji zmuszała do zastosowania tej metody, gdyż fotografie z poziomu ziemi były niewystarczające, bo zbyt ukośne, zaś wykonywane z drabiny obejmowały zaledwie ok. 40 m2 powierzchni (fot. 20).

 fot. 20
       W 1935 r. Zdzisław Rajewski i Wojciech Kóčka zaprojektowali mały balon kulisty (fot. 21) o średnicy 3m i pojemności ok. 23m2 napełniany wodorem, wzorując się na balonie wykorzystywanym w 1929r. do zdjęć z powietrza budowli odkrytych w Megiddo, w Palestynie (Guy 1932). Był to balon na uwięzi (fot. 22), przeznaczony do zdjęć pionowych z wysokości 5 - 150 m. Tego pułapu nie można było przekroczyć z uwagi na ciężar linek stalowych. Udźwig tego balonu wynosił ok. 3,5 kg. Jego linki przymocowane były do dwóch korbowych wciągarek ręcznych. Migawka aparatu fotograficznego, podwieszonego pod balonem, była zwalniana wyzwalaczem elektrycznym (fot. 23) połączonym przewodem z baterią na ziem; po każdym zdjęciu trzeba było balon z aparatem ściągnąć na ziemię. Zdjęcia wykonywano na płytach szklanych formatu 9x12 cm i 13x18cm (Okupny 1998:216-8).


 fot. 21

 fot. 22

 fot. 23

       Innym środkiem przenoszenia aparatu fotograficznego, używanym w ekspedycji biskupińskiej od 1937 roku, był duży, wojskowy balon obserwacyjny na uwięzi zaopatrzony w kosz dla załogi (fot. 24, 25). Pojawienie się tego właśnie balonu w wyposażeniu ekspedycji badającej Biskupin było efektem wizyty Marszałka Polski E. Śmigłego - Rydza (fot. 26), który we wrześniu 1937r. odwiedził teren wykopalisk (Rajewski 1938:9). Z tego balonu zdjęcia wykonywano "z ręki" aparatem na płyty szklane 9x12 cm z wysokości 50 - 1110 m. Obejmowały one zatem znacznie większą powierzchnie odkrytych konstrukcji, niż zdjęcia przy zastosowaniu małego balonu (Okupny 1998:218). Zdjęcia wykonywano też z gondoli balonu wolnego (fot. 27), którym członkowie ekspedycji przelecieli z Biskupina do Stargardu w 1936 roku. Był to lot propagandowy a załoga (fot. 28) zrzucała z balonu ulotki i broszury o Biskupinie.


 fot. 24

 fot. 25

 fot. 26

 fot. 27

 fot. 28

       W wyniku tej szczegółowo przemyślanej, zaprojektowanej i niezwłocznie wprowadzonej w życie akcji powstało kilkaset doskonałej jakości zdjęć z powietrza. Były one wielokrotnie wykorzystywane w literaturze archeologicznej, a także w licznych wydawnictwach popularnonaukowych i propagandowych dotyczących okryć w Biskupinie, wreszcie pokazywane na wystawach, także zagranicznych. Poznański ośrodek archeologiczny, a konkretnie - ekspedycja biskupińska był do 1939 roku jedynym w Polsce, w którym wykonywano takie zdjęcia, nie odbiegające poziomem od najlepszych zdjęć brytyjskich.
       Po głębszej analizie zdjęć znajdujących się w archiwum MAP okazuje się jednak, że ich szczególna pozycja wynika jedynie z rozmiarów kolekcji oraz stosunkowo dobrego stanu zachowania. Nie jest ona wyrazem głębszej, bardziej świadomej refleksji nad samą metodą. Zdjęcia wykonane w Biskupinie traktowane były jedynie jak znakomity środek ilustracji. Wykonane z powietrza zdjęcia skomplikowanych konstrukcji drewnianych pomagały zrozumieć całość założenia architektonicznego (zarówno archeologom, jak i ludziom nie mającym z archeologią wiele wspólnego) przez co stawały się znakomitym środkiem propagandowym

Wnioski
       Podsumowując, można powiedzieć, że obraz zastosowania metody fotografii lotniczej na tym obszarze w 20-leciu międzywojennym rysuje się niezwykle skromnie w porównaniu z dokonaniami archeologii lotniczej w Wielkiej Brytanii. Poza omówionymi epizodami brak śladów jej zastosowania. Jakie były przyczyny takiego właśnie stanu rzeczy? W przypadku Polski był to zapewne brak zainteresowania środowiska archeologicznego wymiarem poznawczym metody, kiedy stworzone zostały potencjalne warunki techniczne (i społeczne), by ją szerzej zastosować. Podjęta współpraca pomiędzy archeologami a wojskiem w trakcie badań w Biskupinie, czy też akcja fotografowania grodzisk wielkopolski świadczą o tym, że sprzyjające warunki zostały zaprzepaszczone z powodu braku refleksji. Być może, paradoksalnie, z powodu sytuacji jak miała miejsce w Biskupinie. Ta "perełka" polskiej archeologii lotnicze sprawiła, że w umysłach polskich archeologów nie pojawiła się myśl o tym, że zdjęcia lotnicze mogą być czymś więcej aniżeli ilustracją (tak jak to miało miejsce w Biskupinie). Nurty zainteresowań O.G.S. Crawforda poszły innym torem. Szukał on bowiem możliwości wykorzystania zdjęć z powietrza w rozwiązaniu pewnych określonych problemów badawczych.
       Ta krótka analiza początków archeologii lotniczej w krajach Środkowej Europy wyraźnie podkreśla rolę, jaką w jej kształtowaniu się odegrały relacje pomiędzy archeologami a wojskiem. Poszukiwania rozpoczęte po "ponownym" odkryciu zdjęć biskupińskich w archiwach pokazały, że istnieją wojskowe kolekcje zdjęć lotniczych wykonanych w okresie międzywojennym. W większości przypadków są to jednak zbiory nieuporządkowane, rozproszone, niewielkie.
       W Polsce przypadkowe odkrycie prywatnego albumu zawierającego najstarsze znane nam zdjęcia lotnicze z terenu kraju uzmysłowiło nam, jak wiele jest jeszcze przed nami pracy. Dokładna analiza wszystkich odkrywanych zbiorów mogłaby zapewne mieć istotne znaczenie dla studiów nad fotografią lotniczą w krajach Europy Środkowej.
       Fotografia lotnicza to metoda wykorzystywana do różnych celów, w różnych dziedzinach i w różnych okresach dziejów każdego państwa, począwszy od jej narodzin. Można powiedzieć, że jeśli nawet nie służyła wprost archeologii, to istnieje, właśnie w różnego typu archiwach, dokumentując również dane, interesujące archeologów. Należy wyraźnie podkreślić, iż rozwój tej metody został z powodów politycznych zahamowany na omawianym obszarze w okresie po II Wojnie Światowej. Dowodem mogą być zdjęcia wykonywane od lat 50-tych XXw. dla celów kartograficznych, które do niedawna miały status "tajnych". Warto zaznaczyć, że przeprowadzona ostatnio fotointerpretacja tego typu zdjęć przyniosła wyniki pozytywne dla archeologii (Dolatowska, Prinke 2002). Na zakończenie można chyba ku pocieszeniu dodać, iż właściwie chyba każdy z krajów omawianej strefy ma swoją archeologiczną dokumentację fotograficzną; należy ją jedynie na nowo odkryć, wydobyć z tajnych archiwów.


Bibliografia:

Bewley R.H.
1997
From military to civilian: A brief history of the early development of aerial photography for archaeology, (w:). Oexle (red.), Aus der Luft - Bilder unserer Geschichte: Luftbildarchäologie in Zentraleuropa, Dresden, s. 10 - 21

Deuel L.
1984 Lot w przeszłość, Warszawa

Dolatowska A., Prinke A.
2002
Flight over the future motorway. Airphotos in Polish rescue archaeology, (w:) Computing Archaeology for Understanding the Past. CAA 2002. Computer Applications and Quantitative Mathods in Archaeology. Proceedings of the 30th Conference, April 2002; Heraklion, Greece

Gojda M.
1993
Bohemia from the air: seven decades after Crawford, Antiquity, v. 67, nr 257, grudzień, s. 869 - 875

Guy P.L.O.
1932
Balloon Photography and Archaeological Excavation, Antiquity, v. VI, nr 22, lipiec, s. 148 - 155

Jażdżewski K.
1938 Lotnictwo na usługach prehistorii, Z otchłani wieków, t. XIII, s. 33 - 41

Kowalenko W.
1938
Grody i osadnictwo grodowe Wielkopolski wczesnohistorycznej (od VII do XIII wieku), Poznań

Okupny B.
1998
Fotografia lotnicza w archeologii. Uwagi metodyczne. (w:) Śmigielski W. (red.), Nauki przyrodnicze i fotografia lotnicza w archeologii, Poznań, s. 215 - 244

Rajewski Z.
1938
Sprawozdanie z organizacji prac w Biskupinie w pow. żnińskim w latach 1938-39, (w:) J. Kostrzewski (red.), Gród prasłowiański w Biskupinie w powiecie żnińskim. Sprawozdanie z badań w latach 1936 i 1937 z uwzględnieniem wyników z lat 1934-1935, Poznań, s. 1 - 14
1950
Sprawozdanie z organizacji prac w Biskupinie w pow. żnińskim w latach 1938-1939 i 1946-1948, (w:) J. Kostrzewski (red.), III Sprawozdania z prac wykopaliskowych w grodzie kultury łużyckiej w Biskupinie w powiecie żnińskim za lata 1938-1939 i 1946-1948, Poznań 1950, s. 1 - 11

Rączkowski W.
2002 Archeologia lotnicza - metoda wobec teorii, Poznań


Spis fotografii

Fot. 1 Nadar (Gaspar Felix Tournachon), Paryż, 1858
Fot. 2 P.H.Sharpe, Stonehenge, 1906
Fot. 3 Theodor Wiegand, Palmyra (ok 1914-18)
Fot. 4 Osbert Guy Stanhope Crawford
Fot. 5 Szkoła Pilotażu Luftwaffe w Hildesheim Werla (Saksonia, Niemcy)
Fot. 6 Ogólny plan stanowiska
Fot. 7 Rzucewo, Morski Dywizjon Lotniczy, 1927 r.
Fot. 8 Kłecko - zdjęcie wykonane z balonu z wysokości 50 m.
Fot. 9 Zdjęcie lotnicze półwyspu ze strony południowo - wschodniej (nr inw. 942)
Fot. 10 Zdjęcie lotnicze półwyspu ze strony południowo - zachodniej (nr inw. 945)
Fot. 11 Panoramiczne zdjęcie pola Bembenka (nr inw. 968)
Fot. 12 Rekonstrukcja Bryndzy - gród (nr inw. 1072)
Fot. 13 Falochron r. 1935. Z balonu (nr inw. 322)
Fot. 14 Chaty i ulica okrężna przy północno - wschodnich umocnieniach (nr inw. 1045)
Fot. 15 Szereg chat pomiędzy ulicami poprzecznymi (nr inw. 729)
Fot. 16 Artykuł z praskiej gazety "Svobodny zitrek"
Fot. 17 Artykuł z dziennika okupacyjnego Krakauer Zeitung
Fot. 18 Artykuł z Kuryera Literacko - Naukowego
Fot. 19 Polowy inwentarz zdjęć
Fot. 20 Fotografowanie z drabiny (nr inw. 621)
Fot. 21 Balon nad terenem wykopaliskowym (nr inw. 790)
Fot. 22 Umocowanie aparatu do balonu (nr inw. 595)
Fot. 23 Działanie wyklucznika elektr. przy apar. (nr inw. 589)
Fot. 24 Balon "Pomorze" (nr inw. 870)
Fot. 25 Wzlot balonu "Pomorze" (nr inw. 853)
Fot. 26 Marsz. Śmigły - Rydz w Biskupinie oprowadzany przez dr Rajewskiego (nr inw. 892d)
Fot. 27 Balon obserwacyjny nad muzeami (nr inw. 869)
Fot. 28 Balon obserwacyjny nad muzeum (nr inw. 935)


do góry

 
© Muzeum Archeologiczne w Poznaniu